We wtorek 29 października w Warszawie zorganizowano ceremonie pogrzebową znakomitego pianisty, Janusza Olejniczaka. Wybitny artysta zmarł kilka dni temu na zawał serca. Miał 72 lata. Uroczystości rozpoczęły się mszą świętą żałobną w kościele Sióstr Wizytek, by później przenieść się na Stare Powązki, gdzie artysta spoczął w rodzinnym grobie.
Bliscy i przyjaciele oddali hołd Januszowi Olejniczakowi
Wśród zgromadzonych, którzy oddali hołd nieodżałowanemu muzykowi, znaleźli się jego bliscy przyjaciele, a także szanowani przedstawiciele świata kultury i mediów, w tym Jolanta Kwaśniewska, Daniel Olbrychski, Wojciech Gąssowski, Jerzy Maksymiuk, Jerzy Bończak, Ewa Wiśniewska, Hanna Bakuła, Waldemar Dąbrowski, Monika Olejnik, Maja Komorowska, Marek Przybylik, Krzesimir Dębski, Jerzy Iwaszkiewicz. Obecna była także aktorka Sławomira Łozińska, była żona Janusza Olejniczaka.
Pożegnanie z honorami w asyście wojskowej
Uroczystości żałobne Janusza Olejniczaka rozpoczęły się we wtorek, 29 października mszą pogrzebową w Kościele Sióstr Wizytek w Warszawie. W świątyni nie było trumny, prochy muzyka umieszczono w skromnej białej urnie, którą udekorowano czerwonymi różami. Obok ustawiono czarno-białą fotografię zmarłego oraz wystawiono jego odznaczenia - Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, a także Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Artysta został pożegnany z honorami w asyście wojskowej.
Kariera Janusza Olejniczaka
Janusz Olejniczak był wybitnym pianistą, który zdobył międzynarodowe uznanie za swoje interpretacje muzyki Fryderyka Chopina. Jego kariera rozpoczęła się w 1970 roku, kiedy to jako 18-latek zdobył nagrodę na VIII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie. To wyróżnienie otworzyło mu drogę do licznych koncertów i współpracy z renomowanymi orkiestrami na całym świecie.
Jerzy Maksymiuk o Januszu Olejniczaku
Jerzy Maksymiuk, kompozytor i dyrygent, w rozmowie z PAP podkreślił unikatową zdolność Olejniczaka do interpretacji dzieł Chopina. Jak wyjaśnił, zmarły pianista "grał utwory Chopina i innych kompozytorów, tak jakby sam równocześnie komponował je od nowa". Wspomniał również o jego determinacji do realizacji planów mimo problemów zdrowotnych. Przyznał ponadto, że z artystą łączyła go głęboka przyjaźń.
"Miał wielkie plany, nie poddawał się i mimo problemów zdrowotnych był zdeterminowany, by je realizować. Często rozmawialiśmy o muzyce, odczuwaliśmy ją podobnie. Był moim przyjacielem. Czasem potrzebował pocieszenia, wynikało to z jego ogromnej wrażliwości, ale i sam potrafił pocieszać innych" - przekazał agencji Maksymiuk.