Z dziennikarskiego śledztwa przeprowadzonego przez reporterów Wirtualnej Polski wynika, że Łukasz Grabarczyk prezentował się jako osoba, która pomaga rannym w Ukrainie żołnierzom.
Dziennikarskie śledztwo ws. Łukasza Grabarczyka. Miał mówić nieprawdę
Dziennikarze odkryli rozbieżności dotyczące dat, czasu pobytu oraz rzekomych działań lekarza. Lekarz, który od niedawna jest także szefem kliniki "Budzik" w Olsztynie,twierdził, że przeprowadzał tam operacje, ale jak wynika z komentarzy tej sprawy osób, które pracowały w tamtejszych szpitalach taka sytuacja nie tylko nie miała miejsca, ale też nie mogła się wydarzyć ze względu na obowiązujące przepisy prawa.
Okazaliśmy Grabarczykowi szpital z wdzięczności. Jak lekarze lekarzowi. Ten człowiek skorzystał z naszej ufności. Zrobił zdjęcia, by promować siebie, a w dodatku przedstawił nas w bardzo złym świetle. Naraził naszą reputację, opowiadając bzdury. Gdybyśmy tylko wiedzieli, jaki będzie finał tej historii, nigdy nie wpuścilibyśmy dr Grabarczyka do szpitala - mówił pracujący w Ukrainie w szpitalu lekarz Igor Mankewycz.
Ewa Błaszczyk o aferze z szefem kliniki "Budzik". To zapowiedziała
Na jaw wyszło również, że lekarz prowadził podwójne życie i planował potomstwo z dwiema partnerkami na raz. Ewa Błaszczyk, która jest założycielką fundacji "AKOGO?" i której kliniką Grabarczyk zarządza, zapowiedziała, że wyda oświadczenie w tej sprawie. W rozmowie z serwisem cozatydzien.pl zapowiedziała, że będzie to jej jedyny komentarz w sprawie.
Prawnicy lekarza również wydali oświadczenie, w którym odnoszą się do zarzutów.
Od kilku miesięcy Pan doktor Łukasz Grabarczyk w kontekście trwającego procesu rozwodowego, jest ofiarą skrupulatnie zaplanowanego i realizowanego szantażu - czytamy.
Jakie osoby są w to zaangażowane? Tego niestety z uwagi na tajemnicę postępowania przygotowawczego zdradzić nie mogę, ale wypowiedzi sprawców wielokrotnie są przywoływane w treści tejże publikacji, więc z pewnością dla uważnego czytelnika nie będzie zagadką, z kim mamy do czynienia. Potwierdzam, że mój klient kilkanaście dni temu zdecydował się złożyć w prokuraturze stosowne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia na jego szkodę przestępstw, m.in. z art. 191 §1 kodeksu karnego - piszą prawnicy Grabarczyka.