Prof. Kruszyński przyznał, że jest całą sytuacją zaszokowany i nie rozumie postępowania Szwajcarów. "Zapraszają do siebie reżysera, by go uhonorować, a potem go zatrzymują" - stwierdził. Ostro skrytykował też amerykański wymiar sprawiedliwości, a konkretnie brak instytucji przedawnienia.

Reklama

"W Polsce ten czyn byłby już dawno przedawniony" - mówił, dodając, że w naszym kraju po 30 latach przedawnia się nawet morderstwo.

>>> Czytaj więcej: Roman Polański zatrzymany w Szwajcarii

Zdaniem Kruszyńskiego, działania Amerykanów były obliczone na spektakularny efekt. Karnista tłumaczył, że bardzo wiele zależy od postawy prokuratora i sędziego. "Z całą pewnością Amerykanie nie musieli być tak bardzo restrykcyjni" - dodał.

Roman Polański został zatrzymany wczoraj wieczorem na lotnisku w Zurychu na postawie nakazu aresztowania z 1978 roku. Wtedy to w USA został oskarżony o seks z nieletnią. Sprawa miała zakończyć się ugodą, jednak sędzia stwierdził, że zawarta wcześniej umoa nie obowiązuje. Dlatego Polański uciekł do Francji, gdzie chronił się przez 30 lat.