Były szef Rządowego Centrum Legislacji, obecnie poseł PiS Krzysztof Szczucki stawił się we wtorek rano w warszawskiej prokuraturze okręgowej. Przesłuchanie posła w charakterze podejrzanego dotyczy nieprawidłowości w RCL. Na briefingu po przesłuchaniu prokurator Izabela Dołgań-Szymańska poinformowała, że posłowi przedstawiono zarzut popełnienia przestępstwa urzędniczego dot. nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, gdy Szczucki pełnił funkcję szefa w RCL.
Jak mówiła, wedle ustaleń śledztwa Szczucki, "działając w celu osiągnięcia korzyści osobistej polegającej na promowaniu własnej osoby jako kandydata na posła na Sejm RP przekroczył uprawnienia związane z powierzoną mu funkcją, a także nie dopełnił obowiązków".
Szczuckiemu grozi do 10 lat pozbawienia wolności
Poseł tych obowiązków miał nie dopełnić w ten sposób, że utworzył wydział, w którym z pominięciem procedur konkursowych zatrudnione zostało sześć osób, które "zamiast wykonywać zadania na rzecz wydziału, wykonywały czynność związane z promowaniem i kampanią wyborcza Krzysztofa Szczuckiego". Według ustaleń zorganizowano 82 wydarzenia związane z tą kampanią. W wyniku tych działań Skarb Państwa miał ponieść szkodę w wysokości co najmniej 900 tysięcy złotych. Na kwotę tę składają się wynagrodzenia i świadczenia pracownicze, a także koszty delegacji oraz użycia samochodów służbowych- mówiła Dołgań-Szymańska.
Prokurator zaznaczyła, że za zarzucany Szczuckiemu czyn grozi karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Szczucki nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, odmówił złożenia wyjaśnień i złożył wniosek o wgląd w akta sprawy.