Michalik zastosował typowe tłumaczenie pedofilów, którzy w celu pomniejszenia swojej winy i uzyskania niższego wymiaru kary, twierdzą, że dzieci ich prowokują. Przewodniczący KEP przyjął optykę przestępców I bezczelnie oskarżał ofiary, zamiast ich bronić. Nawet więźniowie mają właściwszy stosunek do pedofilów niż polscy biskupi - pisze ostro na swym blogu na portalu natemat.pl Joanna Senyszyn.

Reklama

>>>Szokująca wypowiedź abp. Michalika o pedofilii. Terlikowski: Obraził ofiary

Zdaniem europoseł, to nie jest przypadek, bo władze polskiego Kościoła nie chcą rozliczyć pedofilów w sutannach. To nie jest odosobniony przypadek. Pedofilskie przestępstwa księży są w Polsce ukrywanie i bagatelizowane. Nawet duchowni skazani przez sąd nie są odsuwani od kontaktów z dziećmi. Zakon Ojców Pedofilów cieszy się specjalną opieką Episkopatu - pisze. Przypomina, że w podobny sposób wypowiadali się inni hierarchowie. Tak bowiem widzi problem wierchuszka Kościoła, będąca - wedle słów Michalika - "urzędem proroczym". Zaiste to prorocy w stylu Mahometa, który wziął sobie za żonę kilkuletnią dziewczynkę - grzmi.

>>>Twitter się zagotował po słowach abp. Michalika

Jej zdaniem przeprosiny arcybiskupa Michalika nie są szczere. Po paru godzinach na proroka Michalika spłynęło otrzeźwienie. Zarządził zwołanie specjalnej konferencji prasowej, podczas której przeprosił za "nieporozumienie". Naprawdę - nie za głupotę, skandal, niegodziwość, łajdactwo, podłość, ale za nieporozumienie - tłumaczy europoseł. Ks. Kloch dodał, że był to "zwykły lapsus językowy". Kolejne kłamstwo, bo przecież abp Michalik nie przekręcił jednego słowa czy zdania. Nie dokonał niewłaściwego doboru ani złego zastosowania wyrazów. Jego wywód był długi, spójny i logiczny, choć była to obrzydliwa logika przestępcza. Michalik brnął w skandaliczne oskarżenia dzieci i ich rodziców, aby wybielać i usprawiedliwiać zboczeńców w sutannach - atakuje hierarchę lewicowa polityk.

>>>Abp. Michalik o przyczynach pedofilii: To ewidentna pomyłka

Zdaniem Senyszyn, gdyby abp Michalik był człowiekiem honoru, strzeliłby sobie w łeb, albo przynajmniej zrezygnował z kierowania Kościołem. Niestety uznał, że wystarczy wydukać nieszczere przeprosiny - pisze. Uważa, że wypowiedź duchownego zawierała bezczelne wykręty i wściekłość, że musi się publicznie ukorzyć. To, jej zdaniem nic nie da, bo wkrótce i tak straci stanowisko. Senyszyn nie wierzy jednak, że nowy lider Episkopatu coś zmieni. Z reakcji biskupów, a raczej jej braku wynika, że na przewodniczącego KEP wybiorą kolejnego obrońcę pedofilów. Taka to już w Polsce tradycja, której patronuje JPII - twierdzi.