Anna Fotyga w tekście "Platformy Obywatelskiej gry Polską" piętnuje w swym tekście postawę prezydenta, PR-owców PO, a także mediów, w szczególności telewizji TVN.

Reklama

Bronisławowi Komorowskiemu dostaje się m.in. za to, że - jak ocenia była szefowa MSZ - kończąc wizytę na Ukrainie usiłował skupić na sobie uwagę, mówiąc o rozmowie z Dmitrijem Miedwiediewem. "Prezydent uznał, jak sądzę, że przekaz medialny dotyczący jego aktywności ukraińskiej jest zbyt słaby i należy go wzmocnić jakimiś wizerunkowymi wątkami rosyjskimi. Taki brak wyczucia jest esencją dyplomacji platformerskiej" - pisze Fotyga. Jej zdaniem natychmiast też rozpoczęła się "gra wizytą" rosyjskiego prezydenta, a zakładnikiem tej gry jest - według byłej minister - śledztwo smoleńskie.

Anna Fotyga komentuje także pielgrzymkę do Smoleńska, w której udział wzięły rodziny kilkudziesięciu ofiar, a także pierwsza dama Anna Komorowska. Była szefowa MSZ przekonuje, że za "narracją" towarzyszącą tej wizycie stali PR-owcy PO. "Oficjalne modlitewne, ekumeniczne skupienie pod przewodnictwem pierwszych dam i medialnych celebrytów przeciwstawiono zmanipulowanej przez TVN, podchwyconej przez inne media relacji z wieczornej manifestacji przed Pałacem Prezydenckim" - zaznacza Fotyga, wspominając zamieszanie wokół słów, które TVN przypisała Jarosławowi Kaczyńskiemu, a które w rzeczywistości nie padły. Chodzi o słynne już i szeroko komentowane zdanie o "prawdziwych Polakach, którzy kiedyś wrócą do władzy"."Sam „przemysł nienawiści” wobec Jarosława Kaczyńskiego już nie wystarcza, nadszedł czas fabrykowania informacji" - stwierdza Fotyga.

Była szefowa MSZ uważa również, że przedmiotem polsko-rosyjskich gier politycznych jest Prokurator Generalny Andrzej Seremet. "Nie mający najmniejszego doświadczenia międzynarodowego pan Seremet staje się narzędziem gier politycznych najwyższego szczebla, rosyjskich gier wizytą ważnego dostojnika. Przyjedzie - nie przyjedzie. Jak będziecie grzeczni, to przyjedzie" - pisze Fotyga. Jej zdaniem sprawa katastrofy stała się w Rosji przedmiotem gry między Władimirem Putinem a Dmitrijem Miedwiediewem. "Platforma Obywatelska ochoczo podchwyciła grę w której nie ma śladu polskiego interesu. To gra „systemu Putina” z „systemem Tuska”, przeciw demokracji w Polsce, Rosji, Europie Środkowej" - podsumowuje była minister.

Reklama