Na pokładzie helikoptera było pięciu Włochów i pilot, samolotem leciały trzy osoby, w tym dziecko. Nie wiadomo, dlaczego obie maszyny wpadły na siebie.

"Widziałam, jak helikopter spadał. To wyglądało jak film. Śmigło się kręciło, schodził nosem w dół" - opowiadała telewizji CNN dziewczyna, która widziała katastrofę. "Pomoc przyszła bardzo szybko. Mniej więcej po minucie pojawił się helikopter z ratownikami" - dodała.

Na pomoc natychmiast ruszyła także amerykańska straż przybrzeżna. Niestety, informacja o tym, że udało się wyłowić z rzeki Hudson kogoś, kto przeżył katastrofę, nie potwierdziła się.

"Dziewięć osób prawdopodobnie zginęło" - przyznał na specjalnie zwołanej konferencji Michael Bloomberg, burmistrz Nowego Jorku.

Na razie znaleziono ciała dwóch ofiar tragicznego zderzenia obu maszyn.







Reklama