W kwietniu zeszłego roku Grzegorz Braun zarzucił znanemu językoznawcy współpracę z tajnymi służbami, kwestionując jednocześnie jego prawo do wypowiadania się przeciw lustracji pracowników szkół wyższych. To zdenerwowało profesora, który pozwał Brauna do sądu.

Reklama

Jan Miodek domagał się publicznych przeprosin oraz 50 tysięcy złotych na cele charytatywne. Sąd co do przeprosin się zgodził, natomiast żądaną kwotę obniżył o 30 tysięcy. Pieniądze mają zostać przelane na konto fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową.

Sąd zdecydował też, że Braun - w mediach ogólnopolskich i lokalnych - ma zamieścić oświadczenie o treści: "Przepraszam prof. Jana Miodka za podanie w dniu 20 kwietnia 2007 r. we Wrocławiu nieprawdziwych informacji, że był on informatorem policji politycznej PRL".

Profesor wyroku nie skomentował. Wcześniej przyznał przed sądem, że pięć razy miał kontakty z PRL-owską Służbą Bezpieczeństwa, ale dotyczyły one "tylko i wyłącznie wyjazdu na stypendium zagraniczne".