Eurodeputowany PiS Paweł Kowal i przedsiębiorca Albert Waśkiewicz nie mają wątpliwości: miejsce tragedii nie zostało należycie zabezpieczone i przeszukane. Wciąż bowiem w smoleńskim lesie walają się przedmioty należące do ofiar wypadku, a także szczątki samolotu.
czytaj dalej >>>
Do tego na miejsce katastrofy wciąż można bez problemu wejść. Waśkiewicz w Programie Pierwszym Polskiego Radia mówił, że widział tam Rosjan, którzy zbierali do reklamówek różne przedmioty.
czytaj dalej >>>
Sprawą zajął się minister sprawiedliwości. Krzysztof Kwiatkowski w TVN24 powiedział, że o przedmiotach wciąż pozostających na miejscu tragedii dowiedział się od Waśkiewicza, który był w Smoleńsku 2 maja.
czytaj dalej >>>
Kwiatkowski poinformował, że zwrócił się o interwencję do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i rzecznika prokuratury Mateusza Martyniuka, którzy przebywają z wizytą w Moskwie. Sam Kwiatkowski - jak mówił - kanałami dyplomatycznymi również zwrócił się do strony rosyjskiej o zbadanie sprawy. "Tak nakazuje szacunek dla ofiar" - dodał.
czytaj dalej >>>
Strona rosyjska wcześniej deklarowała, że miejsce, w którym rozbił się samolot, zostało przeszukane, a odnalezione tam przedmioty zabezpieczone.