Wiceszef dyplomacji, zapytany dlaczego podczas uroczystości w 80. rocznicę kulminacji zbrodni wołyńskiej nie było zasady wzajemności, powiedział, że "oto trzeba pytać stronę ukraińską, a także o jej postawę, jaką prezentuje w kwestiach Wołynia".

My w sposób zdecydowany pamiętamy o zbrodniach popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA na Wołyniu - podkreślił. - Absolutnie domagamy się tej prawdy, ekshumacji ofiar oraz upamiętnienia. Nasze stanowisko jest jasne - dodał wiceminister.

Reklama

Strona ukraińska wyraża pewnego rodzaju gesty, ale jednak mimo wszystko wprost nie padają pewne kwestie i to widzimy zarówno w wystąpieniu pana ambasadorowa Ukrainy, ale też w wystąpieniu pana prezydenta. To pokazuje, że jednak Ukraina kluczy w tych kwestiach – zaznaczył Mularczyk.

Odniósł się także do tego, że strona ukraińska nie wyraża również zgody na przeprowadzenie ekshumacji niemieckich ofiar z Lwowa z 1939 r. oraz ofiar NKWD. - Myślę, że Ukraina popełnia błąd nie stając jasno w prawdzie wobec tej spawy, dlatego że ta sprawa będzie po prostu przedmiotem rozgrywki prze kolejne lata. Jeśli nie dojdzie do pewnego i pełnego oczyszczenia tych niezagojonych ran z przeszłości – mówił wiceszef MSZ.

W jego ocenie ta sprawa będzie także "rozgrywana przez naszych jednych i drugich sąsiadów". - Trzeba powiedzieć jasno, że te ziemie były pod okupacją niemiecką i część odpowiedzialności spoczywa także na III Rzeszy. Ta sprawa będzie również rozgrywana przez Rosjan, którzy będą w Polsce i na Ukrainie tą sprawą grać – podkreślił wiceszef MSZ.

Wskazał, że "w interesie Ukrainy jest to, aby stanęła w prawdzie i tę sprawę w sposób jasny i klarowany wyjaśniła w relacjach polsko-ukraińskich". - Myślę, że powinniśmy się bardzo poważnie zastanowić, jakie są motywacje strony ukraińskiej, dlaczego strona ukraińska tak kluczy - dodał Mularczyk.

Reklama

Rzeź wołyńska

80 lat temu, 11 i 12 lipca 1943 r., Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na ok. 150 miejscowości zamieszkanych przez Polaków w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim dawnego województwa wołyńskiego. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. "Krwawa niedziela" jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1945. W wyniku ludobójczych działań zginęło ok. 100 tys. Polaków.

Sprawcami ludobójstwa byli członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów - B (frakcja Bandery), podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz zachęcona przez nich ludność ukraińska, stanowiąca sąsiadów Polaków, często związanych z nimi więzami krwi. Bezpośrednią odpowiedzialność za wydanie zbrodniczego rozkazu ponosi główny dowódca UPA Roman Szuchewycz. OUN-UPA nazywała swoje działania "antypolską akcją", zmierzającą do uczynienia z Ukrainy obszaru zamieszkanego wyłącznie przez Ukraińców.

Autorka: Anna Kruszyńska