Obraz filmowy "Ślady na wodzie" ma upamiętnić 100. rocznicę utworzenia białoruskiej milicji. Produkcja powstaje na podstawie książki byłego pracownika radzieckiej wyższej szkoły MSW w Mińsku Nikołaja Ilijńskiego. W wywiadzie dla gazety „Sowietskaja Biełorussija” powiedział on, że książka opowiada o działalności milicji w pierwszych powojennych latach na terytorium zachodniej Białorusi , gdzie - jak stwierdził - „działały bandy Armii Krajowej i wiele innych kryminalnych elementów”.
Państwowa białoruska agencja prasowa „Biełta” poinformowała, że akcja filmu rozgrywa się w 1947 roku . Wtedy - jak czytamy w depeszy agencyjnej - „organom milicji dane było walczyć z rozproszonymi oddziałami bandytów, przywracać pokojowe życie i porządek na zrujnowanej przez wojnę ziemi”.
Ekranizację filmu, który ma być ukończony w tym roku, już poprzedził skandal. Białoruski autor scenariusza Andrej Hołubieu zarzucił kierownictwu państwowej wytwórni „Biełaruśfilm”, że przy wyborze reżysera preferowała nie jego, a znacznie droższego rosyjskiego producenta filmowego i aktora Jegora Konczałowskiego.