Telewizja publiczna oświadczyła, że "w swojej dotychczasowej działalności pan Janusz uczestniczył w kilkuset tego typu wydarzeniach, zawsze działając na pograniczu satyry i performance'u".
"Protestujący bardzo szybko go rozpoznali i zareagowali agresją na jego obecność. W wyniku przepychanki do jakiej doszło, Pan Janusz został poturbowany i zraniony, co zgłosił do właściwych organów" - napisano w oświadczeniu, o którym wspomina Onet.pl.
Przed atakiem na Magdalenę Ogórek współpracownik TVP z doklejoną sztuczną brodą był bardzo aktywny. "Krzyczał: Hańba, agenci PiS-u!" - informuje z kolei "Rzeczpospolita". Został wychwycony w tłumie przez protestujących. "Pokaż twarz, Jaoku!" - odpowiedzieli mu uczestnicy pikiety.
"Podszedł do demonstrujących, tuż przed atakiem na Magdalenę Ogórek. Gdy puszczano melodię z czołówki "Dziennika Telewizyjnego”, Janusz włączył przez megafon inną piosenkę. Mówił też protestującym, że są opłacani przez George'a Sorosa" - opisuje Onet.pl.
Sam autor prowokacji - Mikołaj Andrzej Janusz - przyznał się do tego na antenie TVP Info.
Przyznanie się do obecności nie oznacza jednak przyznania się do współodpowiedzialności za sytuację. W mediach społecznościowych pokazał swoje obrażenia. "Tonący brzydko się chwyta. Primo, zdjęcie nie jest stare tu macie sprzed chwili. Jeden konkretnie mi przykopał. Secundo, byłem w tym i jeszcze innych strojach na setkach demonstracji i jakoś nie wywoływało to szału, ale rozumiem, że zwierze da się sprowokować samym wyglądem" - napisał na Twitterze.
Wcześniej Mikołaj "Jaok” Janusz, również na Twitterze, pisał: "Dla współczesnych przeciwników nienawiści fakt, że kogoś poznają jest wystarczającym pretekstem do ataku. Totalna chamówa wobec @ogorekmagda #muremzaogorek mnie z kolei jakieś ogry zaczęły szarpać, a jeden rozwalił piszczel".
Mikołaj "Jaok” Janusz pisze o sobie: "Brygadzista pacyfistycznej bojówki performerskiej http://pyta.pl, prezenter, producent, reporter, triatlonista. Kieszonkowiec". Jest też współpracownikiem "W tyle wizji” w TVP Info.
W sobotę wieczorem Magdalena Ogórek została zaatakowana przed siedzibą TVP przez protestujące tam osoby. Jej auto zostało zablokowane przez zebranych, którzy obrażali prowadzącą programy w Telewizji Polskiej. Protestujący krzyczeli w kierunku dziennikarki m.in. „Wstyd i hańba”, „Kłamczucha” oraz „Zatrudnijcie dziennikarzy”. Auto Ogórek zostało oklejone wlepkami z napisem "twoja wina".
- W związku z weekendowymi wydarzeniami ustalono personalia ośmiu osób. Z dwiema osobami czynności wykonano w niedzielę wieczorem – informował później rzecznik KSP, kom. Sylwester Marczak. Dodał, że osoby te odmówiły odpowiedzi na pytania, dlatego policja skieruje wnioski o ich ukaranie do sądu.
Czynności prowadzone są w kierunku art. 63a kodeksu wykroczeń, czyli bezprawnego umieszczania ulotek oraz art. 90 kodeksu wykroczeń, czyli tamowania ruchu pojazdu Magdaleny Ogórek.