- Pod moim adresem od dłuższego czasu kierowane są bardzo nieładne określenia. Czasem mocno wulgarne. Jestem już do tego przyzwyczajony, z pełną pokorą podchodzę do każdej krytyki, nawet tej wulgarnej. Nie blokuję nienawistników, bo uważam, że jako osoba publiczna muszę temu stawić czoła. Jednak często są to groźby. Otrzymywałem je wielokrotnie, ale nie zgłaszam tego służbom, ponieważ nie chcę zawracać sobie tym głowy, to generuje też złe emocje. To coś, na co nie mam wpływu, więc odcinam się, ale może czasem trzeba, tak jak to zrobił Krzysztof Stanowski? Groźby wygłaszał 20-latek i to przerażające, że w tak młodym wieku można mieć tak niepoukładane w głowie. Na szczęście przeprosił i miejmy nadzieję, że nigdy więcej już się tak nie zachowa - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Reklama

I podaje kolejny, jego zdaniem, przykład: "Janusz Palikot, który tak niestosownie napisał o Magdzie Ogórek. Gdyby tego nie napisał, nie musiałby przepraszać. Szkoda, że ci ludzie nie myślą o tym wcześniej".

Na pytanie, czy prowadzenie „Teleexpressu” i programów w TVP Info zmniejszy skalę hejtu odpowiedział: "Nie jestem naiwny, że to się skończy". - Ludzie ci nie analizują tak naprawdę mojej pracy, a z góry, zaocznie wydali wyrok na takich jak ja. Może wydawać się dziwne, ale nie jestem osobą, która gra tylko na siebie czy myśli tylko o sobie. Teraz wypowiadam się w imieniu wszystkich, których dotyka hejt, nie tylko z naszej stacji. Czasem, jak byłem bardziej aktywny w sieci, też stawałem w ich obronie. Trzeba to zatrzymać! Choć bez wątpienia dla mnie dziennikarstwo to również ważna część mojego całego życia, i jeśli na tym cierpi moje życie prywatne, rodzinne, to jest to coraz trudniejsze do wytrzymania, no bo co jest ostatecznie ważniejsze od domu, od rodziny? – pyta Ziemiec.

- Sam jestem osobą, która w internecie jest bardzo powściągliwa. Nie oceniam innych - co jest normą - nie mądrzę się na każdy temat, jak wielu kolegów dziennikarzy, nie zaczepiam, nie krytykuję, nie wdaję się w utarczki słowne, nie chcę budzić negatywnych emocji. Wręcz odwrotnie. Ale nawet jeśli "wrzucę" jakieś zdjęcie albo napiszę coś o pogodzie, to i tak zaraz dostaję ciosy, tak jakbym nie miał prawa do niczego! Niestety wiele osób – z przykrością stwierdzam, że nie tylko anonimowych – mających chyba problem ze sobą, kryje się właśnie w sieci. Tego nie unikniemy – ocenia prezenter. - Natomiast ktoś, kto jest osobą publiczną – dziennikarzem, politykiem, znanym aktorem, celebrytą – mógłby zacząć zmieniać debatę publiczną od siebie. Tak na przykład zrobił prezydent Andrzej Duda, który uderzył się w pierś i powiedział, że jeśli zrobił lub powiedział coś złego - przeprasza. Przeprosił też polityk Paweł Kukiz, który usunął obraźliwe wpisy.

- Media społecznościowe dają nam możliwość szybkiego dotarcia z informacjami, czy komentarzem, ale są złe pod tym względem, że generują bezkarne komentarze w postaci nawet gróźb, i obrażania - zaznacza.