Potwierdzona wielokrotnie teoria względności zakłada, że czas i przestrzeń nie są stałe: mogą się wydłużać i skracać. Zależy to od prędkości ruchu - na przykład astronauty w pędzącej rakiecie. Zjawiska te dotyczą wszystkich obiektów we wszechświecie w równym stopniu.
Jednak zdaniem profesora Drożdżyńskiego, którego cytuje Polskie Radio, obiekty bez tzw. masy spoczynkowej, czyli np. cząstki światła, powinny zachowywać się inaczej niż cząstki, które mają masę spoczynkową: "W przypadku obiektu posiadającego masę tor obiektu wysyłanego z sufitu na ziemię będzie biegł po linii prostej". Dotyczy to na przykład piłki czy kamienia. W przypadku promienia światła ten tor powinien być inny - podkreśla profesor Drożdżyński.
Inny naukowiec z Uniwersytetu Wrocławskiego, dr Cezary Juszczak uważa jednak, że w tym rozumowaniu tkwi błąd: "Autor postuluje rozchodzenie się światła w nieruchomym eterze". A pojęcie eteru jako nieruchomej substancji wykluczono już ponad sto lat temu. Sprór trwa.
Profesor Drożdżyński przyznaje, że już wcześniej spotkał się z krytyką lub obojętnością wobec nowej hipotezy. Ale - jak zaznacza - ma nadzieję, że jego praca to kij wsadzony w mrowisko, który wywoła dyskusję.