Czy Donald Tusk chce być marionetką? Politykiem niesamodzielnym, sterowanym przez inny ośrodek władzy? Czy jako przyszły prezydent – na co ma ogromne szanse – woli być małpką czy kataryniarzem?
Można postawić dolary przeciw orzechom, że nie będzie chciał tańczyć do muzyki, którą zagra mu ktoś inny. A taki los chcą zgotować mu koledzy z własnej partii. Bo jeśli wziąć na poważnie zapowiedzi tak ważnych polityków Platformy jak Bronisław Komorowsk,i to na skutek przygotowywanej przez nich ustawy kompetencyjnej każdy następny prezydent będzie figurantem, a nie realnym czynnikiem na scenie politycznej.

Reklama

Komorowski zapowiada ustawę, która w założeniu ma zakończyć szkodliwe i żenujące spory między prezydentem a premierem o sprawy zagraniczne. Według niej stanowisko uchwalone przez rząd będzie stanowiskiem Polski, a nie gabinetu kolejnego premiera. A prezydent, czy będzie nim Kaczyński, czy Tusk, otrzyma krótki rozkaz: ruki pa szwam, wykonać, odmaszerować! A jak prezydentowi instrukcja rządu się nie spodoba, to będzie mógł popełnić honorowe seppuku.

Zapowiadana ustawa kompetencyjna, zamiast wyleczyć chorobę, tylko ją pogłębi. Bo Kaczyński, z mocy konstytucji i powszechnych wyborów, nie jest podwładnym ministra spraw zagranicznych. Ze wszystkich sił będzie walczył z tym zabójczym dla niego projektem. Dziś mamy prezydenta niepopularnego, a rząd cieszy się większym zaufaniem społecznym. Ale co będzie, gdy po wprowadzeniu takiej ustawy i kolejnych wyborach role się odwrócą? Gdy będzie bardzo popularny prezydent i znienawidzony rząd opowiadający się za jakimś rozwiązaniem, któremu sprzeciwi się większość społeczeństwa? Wtedy pewnie pojawi się masowo popierany postulat, by wprowadzić nową ustawę kompetencyjną dającą większe uprawnienia wybieranemu w głosowaniu powszechnym prezydentowi.

Na szczęście, czy – jak kto woli – na nieszczęście, Tusk nie chce być marionetką. Wokół propozycji Komorowskiego szum potrwa kilka dni, potem trafi ona do szuflady. Bo tylko o ten szum tu chodzi, o kilka punktów w sondażach, a nie o poważną zmianę ustrojową. Komorowski zaatakuje, Kaczyński zagrzmi, trzy grosze dorzucą Palikot albo Kurski. Albo Niesiołowski z Dudzińskim. Czyli polityka jak co dzień.
______________________________________
NAJNOWSZE TEKSTY PIOTRA GURSZTYNA:
>>> Nagonka „Wyborczej" na Kurtykę
>>> Żałobę narodową oceniamy według partyjnego klucza