Rozegrał się więc kabaret. Była taczka, wiecheć kwiatów, lekko sfatygowany fotel prezesa. I jeszcze biedna pani w recepcji, która sprawdza w książce i mówi: panie Szwedo, nie mam dla pana przepustki.

Reklama

Gdybym miał jeszcze wiarę w to, że klasa polityczna jest w stanie rozwiązać jakikolwiek problem, to zaapelowałbym, by ktoś wreszcie przerwał ten żałosny spektakl. A tak nie chce mi się nawet tego robić. Słowem, ręce opadają.

>>> Czytaj więcej: Farfał dyscyplinarnie wyrzucony z pracy

Medioznawca Wiesław Godzic na antenie TVN 24 powiedział, że telewizja publiczna umarła 20 września. Nie zgadzam się. To się stało znacznie wcześniej. Nigdy nie uznam, że TVP powinna zostać oficjalnie uznana za poletko polityków. Trzeba przypominać, że obecne zamieszanie jest efektem tego, że w 1992 roku pozwoliliśmy politykom ukraść nam media publiczne. I jeśli teraz słyszę od polityków, że trzeba usiąść, porozmawiać, to chce mi się już tylko śmiać. Gdy PO dochodziła do władzy dwa lata temu, również obiecywała, że odpolityczni media. Nie zrobiła tego. Teraz udaje, że się nie miesza. Ale gołym okiem widać, że jest inaczej.

Reklama

Dwie partie opozycyjne dogadały się. Choć oficjalnie twierdzą, że nic takiego się nie stało. Rząd, choć się wypiera, jest ułożony z Romanem Giertychem. Mamy więc festiwal wstydliwych sojuszy.

Sam Piotr Farfał miał zaś ogromną szansę, by pokazać się od najlepszej strony i zrobić coś dobrego dla telewizji. Dlaczego? Bo oczekiwania wobec niego były zerowe. To tak, jak z kinem. Jeśli wszyscy mówią, że film będzie beznadziejny, a mimo to się na niego wybierzemy, to czasem możemy być miło zaskoczeni. W przypadku Farfała zaskoczenia nie było. Ale czy można sobie wyobrazić gorszego prezesa? Bez trudu. Można sobie wyobrazić człowieka, który zwalnia czołowych dziennikarzy i skrajnie upolitycznia tę instytucję. Można wyobrazić sobie pana Targalskiego na czele TVP.

>>> Czytaj także: Cyrk w TVP - nowy prezes utknął w recepcji

Piotr Farfał ma za sobą sztab ludzi, którzy wymyślają kolejne sztuczki. I z pewnością wpadną jeszcze na jakiś genialny pomysł. Przepychanka potrwa do czasu, aż wypowie się KRS. Zajmie to pewnie kilka dni. Kolejne dramatyczne odsłony tragifarsy przyjdzie nam więc oglądać koło czwartku.