Sektor technologie, media, telekomunikacja – przypomina grę w szachy bez szachownicy. Nikt nie wie, w jakim kierunku, według jakich zasad i w oparciu o jakie narzędzia będzie się rozwijał. Najważniejsze wydaje się takie rozstawienie figur, by można było pójść w różnych kierunkach, a nie stawiać na jedną ściśle określoną wizję przyszłości.
Z tej perspektywy niedawna transakcja zakupu Polkomtelu przez Zygmunta Solorza-Żaka jest rozwiązaniem optymalnym. Dobrze zarządzana przez Jarosława Bauca spółka znalazła się u szczytu swoich możliwości – dalej jest ściana nasyconego rynku i niemal 50 mln kart SIM w telefonach Polaków. Nowe perspektywy otwiera mariaż z telewizją i internetem.
Na rynku komunikacji i konsumpcji mediów mamy do czynienia z serią zmian. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, co do końca wyniknie z połączenia telefonu, telewizji i internetu. Krytyczne pytania w batalii o przyszłość, które stoją przed Polsatem/Plusem, to kto i jak będzie dostarczał masową informację i rozrywkę, kto i jak unikalne treści? Jak ludzie będą się komunikowali między sobą? Ile i za co zapłacą?
Mamy bowiem do czynienia z wieloma zdarzeniami. Telefon komórkowy w ciągu niecałej dekady z półki „fundusz swobodnej decyzji” przemieścił się na półkę „commodity”. Ma go każdy i jest on standardem. To samo za chwilę stanie się w Polsce z internetem i telewizją cyfrową. Pogłębia się defragmentaryzacja mediów i kanałów komunikacyjnych. Nasila się zjawisko równoległej, wielokanałowej konsumpcji i komunikacji. Narasta chaos komunikacyjny, przez ekran coraz trudniej się przebić, co zwiastuje zmiany na rynku komunikacji reklamowej.
Reklama
Wszystko to prowadzi do wniosku, że przyszłość będzie należała do tych, którzy będą mieć infrastrukturę komunikacyjną oraz unikalne, atrakcyjne treści. Ci będą zarabiać. Polsat/Plus ma wszelkie atuty w ręku, żeby stać się wielkim beneficjentem tych zmian – niezależnie od tego, które narzędzie czy narzędzia staną się dominujące. Bowiem Polsat/Plus może pójść właściwie w każdym kierunku, a pójdzie w takim, w którym pójdzie konsument.
Zawarta transakcja w przyszłości zmieni rynek komunikacji i mediów w Polsce. Jak bardzo – w dużej mierze będzie zależało od zdolności biznesowych menedżerów nowego Imperium oraz zdolności do zaakceptowania niespodzianki – czyli czegoś zupełnie nowego, czego nawet nie jesteśmy w stanie sobie dzisiaj wyobrazić. Zaszkodzić zaś może trwanie przy jednej określonej wizji przyszłości.