To, że na bankiecie w czasie sesji ONZ Andrzej Duda siedział tuż przy Baracku Obamie i Władimirze Putinie to nie przypadek. Amerykanie, jako gospodarze, chcieli pokazać prezydentowi Rosji, że Polska jest jednym z ich najważniejszych sojuszników - uważa politolog i europeista z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Piotr Wawrzyk. Zdaniem eksperta, był to też swego rodzaju "prztyczek" dla Putina, by nie lekceważył Polski, bo jest ona ważnym podmiotem międzynarodowej polityki, a zdanie naszego kraju dużo znaczy w Waszyngtonie.
Na uroczystym bankiecie zgromadziło się kilkaset osób z całego świata. Prezydent Andrzej Duda otrzymał miejsce tuż obok Baracka Obamy i Władimira Putina. Przy tym samym stoliku siedział też między innymi premier Indii Narendra Modi.