Zdaniem Piotra Semki, generał mógł mieć różne ważne dokumenty. Po analizie, która ustali, czy nie zawierają one danych, obrażających czyjąś godność, należy je upublicznić, jeśli zawierają informacje, mogące wyjaśnić sprawę współpracy Wałęsy z SB. - Opinia publiczna ma prawo je poznać - zaznaczył.

Reklama

Piotr Semka uważa, że dokumenty w szafie Kiszczaka mogą być autentyczne, można domniemywać, że zabrał on je z archiwów MSW jako swego rodzaju polisę ubezpieczeniową. Jego zdaniem, nieprzypadkowo Maria Kiszczak wybrała właśnie te dokumenty, potwierdzające, że konakty Wałęsy z SB trwały bardzo długo.

O tym, co znaleziono w domu generała Kiszczaka, IPN poinformuje jeszcze dziś. Były prezydent Lech Wałęsa wielokrotnie zaprzeczał, że to on jest agentem o pseudonimie "Bolek".