Jako obywatel tego kraju, zatroskany o przyszłość Rzeczpospolitej, ludzi, w których ręce ją oddaliśmy oraz o czystość tych rąk nie mogę dłużej milczeć. W związku z pogłoskami, jakie można usłyszeć w kuluarach, plotkami powtarzanymi na ucho, a także szyderstwami czuję się zobowiązany do postawienia publicznie kilku pytań i żądania na nie oficjalnych odpowiedzi. Jeśli ich nie otrzymam, uznam wszystko za szczerą prawdę.

Po pierwsze, czy prawdą jest, że poseł Janusz Palikot wypowiada swoje sądy polityczne w stanie oszołomienia i czy to oszołomienie ma charakter permamentny czy okresowy? Spodziewam się w tej sprawie komunikatu lekarzy opiekujących się zdrowiem posła oraz stanowiska kierownictwa Platformy Obywatelskiej.

Po drugie, chciałbym wiedzieć, czy prawdą jest, że poseł Palikot jest gejem, a jego występ w koszulce z takim napisem nie był wcale politycznym happeningiem, tylko formą poszukiwania nowych partnerów. Prosiłbym o stanowisko w tej sprawie Kampanii przeciw Homofobii albo o wydanie deklaracji zaprzeczającej przez Młodzież Wszechpolską. Jak się nie doczekam, sprawa będzie jasna.

Chciałbym też wiedzieć, czy sztuczny penis, z którym poseł Palikot widywany był na mieście, jest, jak głoszą plotki, jego partnerem życiowym, czy tylko przelotną miłostką. Czekam na stanowisko samego Palikota, jego penisa albo przynajmniej premiera Donalda Tuska.

I wreszcie sprawa ostatnia - według rozsiewanych w kuluarach plotek Janusz Palikot wysunął wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego publiczne podejrzenia o systematyczne nadużywanie trunków po przejrzeniu rachunków za alkohol z kancelarii i stwierdzeniu, że na liście zakupów nie ma ani jednej butelki wódki palikotówki, ani żołądkowej gorzkiej. Jako podatnik i wyborca czekam na wyjaśnienie ze strony marszałka Sejmu.

Przy okazji chcę zaś zwrócić uwagę kierownictwa Platformy Obywatelskiej, że w kraju, w którym podstawowa mądrość zbiorowa brzmi "kto nie pije, ten kapuje", gdzie w dramacie narodowym powiada się "Chopin, gdyby żył, to by też pił" (Stanisław Wyspiański, "Wesele") i gdzie niezwykłą popularność poprzedni prezydent zawdzięczał swojej słabości, dzielonej ze współobywatelami, takie numery jak Palikota są kontrproduktywne. Z waszego punktu widzenia. Z mojego, są chamskie.









Reklama