Krzysztof Czabański, rocznik ’48, był w 1991 r. jednym z wicenaczelnych "Tygodnika Solidarność", zastępcą Jarosława Kaczyńskiego. Pisał tam o konieczności wycofania wojsk sowieckich z Polski, o potrzebie szybszego wprowadzania pluralizmu politycznego. Był wtedy jednym z ważniejszych publicystów w naszym kraju. Apostołem tzw. przyśpieszenia kojarzonego z Porozumieniem Centrum.
Nic dziwnego, że kiedy Fundacja Prasowa "Solidarność" przejęła "Express Wieczorny", Kaczyński namaścił Czabańskiego na jego szefa. Po kilku miesiącach dziennikarz odszedł jednak z tego stanowiska. Nie chciał, aby gazeta angażowała się po stronie PC w kampanii wyborczej. Andrzej Urbański nie miał takich skrupułów.
Czabański zachował elementarną lojalność wobec Kaczyńskiego, a po przejściu Urbańskiego do liberałów wrócił do redakcji "Expressu". Niemniej jednak jego odruch z 1991 r. był typowy dla dziennikarzy ukształtowanych przez pierwszą "Solidarność". Wielu z nich marzyło o tym, aby prasa była wolna, niezależna – do pewnego stopnia także od „swoich”.
Reklama