"W związku z podejrzeniem zawleczenia do Polski choroby zakaźnej (...), polecam wszczęcie dochodzenia epidemiologicznego i podjęcia wszelkich niezbędnych czynności wobec Pana Aleksandra Kwaśniewskiego, byłego prezydenta, w celu wyjaśnienia, czy zaistniała sytuacja grozi rozprzestrzenieniem się zakażenia oraz ustalenie, czy osoby kontaktujące się z chorym nie wymagają podjęcia wobec nich działań zapobiegawczych lub skierowania ich na leczenie" - głosi dokument, podpisany przez zastępcę Głównego Inspektora Sanitarnego Pawła Policzkiewicza.

Postępowanie wszczęto na podstawie ustawy o chorobach zakaźnych i zakażeniach. Kwaśniewski będzie musiał - na mocy prawa - ujawnić, na co jest chory. Gdyby próbował to zataić, sprawa trafi do sądu, a ten może skierować byłego prezydenta na przymusowe badania i ewentualne leczenie.

Sprawą zajmie się Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie.

"Jeżeli faktycznie to zagraża zdrowiu lub życiu ludności, to trzeba będzie podjąć działania zapobiegawcze w stosunku do ludzi, którzy mają styczność z tą chorobą" - dodaje w radiu Tok FM Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Wojtyła.

A to może oznaczać nawet kwarantannę dla wszystkich, którzy zetknęli się z Aleksandrem Kwaśniewskim. O chorobie będzie musiał też opowiedzieć lekarz, który ją stwierdził i przepisał leki byłemu prezydentowi.







Kwaśniewski był wyjątkowo zdenerwowany, gdy dziennikarze zapytali go o komentarz do decyzji Sanepidu. Nie chciał nawet o tym rozmawiać. "Niech pani łaskawie nie zawraca głowy, bo to jest wręcz niegodziwe pytanie" - rzucił.

Do niezwykłego dochodzenia, które zlecił Sanepid, odniósł się Waldemar Dubaniowski, prawa ręka Kwaśniewskiego. "Cieszy mnie taka niezwykła czujność Sanepidu. Myślę, że w trosce o kraj Sanepid powinien natychmiast zbadać Jarosława Kaczyńskiego, który przecież jest premierem, a miał bezpośredni kontakt z Aleksandrem Kwaśniewskim" - mówi Dubaniowski dziennikowi.pl.

Dodaje, że inspektorzy powinni także zbadać prezydenta, bo "też z pewnością kontaktował się z bratem". "Jeśli sprawa jest tak poważna, że służby epidemiologiczne nie wykluczają kwarantanny, to możemy mieć niebywały kryzys rządowy i polityczny w naszym kraju" - kpi doradca Kwaśniewskiego.

"A tak na poważnie, to przywykliśmy już do tego, że wszelkie możliwe służby specjalne w tym kraju mają do odegrania poważną rolę w kampanii. Ale Sanepid to, przyznaję, duże nowatorstwo" - mówi Dubaniowski. Szydzi też, że sprawą powinien zająć się także Główny Weterynarz Kraju, bo przecież premier ma w domu kota.