Piotr Nisztor, Radosław Gruca: Według sondaży Jarosław Kaczyński przegrał debatę z Donaldem Tuskiem. Czy to oznacza, że PO jest dziś bliżej zwycięstwa w wyborach?
Nelly Rokita:
Jeszcze jest tydzień kampanii, ale ludzie, z którymi rozmawiałam, są zniesmaczeni zachowaniem Tuska. Podczas debaty pokazał się jako luzak-liberał, który kpi z ludzi. Według mnie, debatę wygrał premier Kaczyński, który pokazał się jako poważny polityk.

A kto wygra w pojedynku Tusk - Kwaśniewski?
Stan zdrowotny Aleksandra Kwaśniewskiego jest poważny. Nie powinien więc udzielać się publicznie. Jeśli jednak weźmie udział w debacie, to zobaczymy pojedynek dwóch ludzi o bardzo podobnym światopoglądzie. Nie można więc wykluczyć, że to będzie dyskusja dwóch przyjaciół.

Co będzie, jeśli PiS, mimo zwycięstwa w wyborach, nie znajdzie większości, a władze przejmie PO - LiD?

Jestem przekonana, że PiS wygra wybory i znajdzie większość. Część ludzi z PO zniechęconych i zniesmaczonych do polityki prowadzonej przez Tuska i Schetyna będzie sprzyjać Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nie wszystkim odpowiadają metody stosowane przez sekretarza generalnego PO, który jest chamski i żąda uległości od posłów. Raz zdarzyła się jednak sytuacja niespotykana w dziejach Platformy. Jeden z posłów obrażony przez Schetynę twardo domagał się od niego przeprosin, które ostatecznie uzyskał. Słyszałam, że nawet Tusk uważał, iż Schetyna był chamem. Chodziło o to, że Schetyna wyrzucił młodego posła ze swojego gabinetu tylko za to, że rozmawiał z nim, trzymając jedną rękę w kieszeni. Chciał go upokorzyć i pokazać mu, kto tu rządzi.





Reklama

Ile osób jest mocno zniechęconych kierownictwem PO?
Mówi się, że około 50 osób z obecnego klubu parlamentarnego PO. Nie mogę powiedzieć, o kogo chodzi, ale jest kilka znanych nazwisk.

Pani mąż jest w tej grupie?

Na razie mój mąż odpoczywa od polityki.

Ale chyba w dużej mierze odpoczywa dzięki pani?

Nie dzięki mnie, ale dzięki Tuskowi i Schetynie. To oni mieli duży wpływ na jego rezygnację z kandydowania.

Jednak pretekstem była pani nominacja na doradcę prezydenta ds. kobiet.

Sytuacja wyglądała więc trochę niezręcznie: mąż liderem listy PO w Krakowie, a żona prawa ręka PiS-owskiego prezydenta, z którym tak mocno walczy Platforma. Tusk i Schetyna wymyślili sobie, że najwygodniej dla nich będzie, jeśli otrzymam miejsce na listach wyborczych PSL, które PO może mieć w kieszeni, bo obiecuje PSL koalicję i współrządzenie po wyborach. A PSL w to wierzy. Miałam wówczas wrażenie, że to szefostwo PO steruje listami ludowców i ustala je. W tym samym dniu, zanim jeszcze mój mąż zrezygnował z kandydowania, podczas wspólnego śniadania przekonywał mnie do startu z list PSL. Powiedziałam mu, że takie rozwiązanie nie wchodzi w rachubę, bo PSL już raz mnie oszukało. Nie chciało umieścić na swoich listach kobiet, które rekomendowałam. Poza tym nie ukrywam, że o stanowisku doradcy rozmawiałam z prezydentem Kaczyńskim od dłuższego czasu. Nie spodziewałam się jednak, że tak potoczą się sprawy.

Reklama

Dlaczego jednak Jan Rokita musiał zrezygnować z kandydowania?

Moja nominacja na prezydenckiego doradcę bardzo mocno zdenerwowała Tuska i Schetynę. Całą złość i nienawiść skierowali jednak wobec mojego męża. Byli przekonani, że mąż, wiedząc o nominacji, nic im nie powiedział. Tymczasem on o tym nie wiedział. Tusk postanowił, że na posiedzeniu prezydium PO będzie rozpatrywane zachowanie mojego męża. Od kilku osób dowiedziałam się, że Schetyna miał wykonać wyrok na moim mężu, chciał bowiem postawić wniosek o wykluczenie go z partii. Zresztą zaraz po nominacji zadzwonił do mojego męża Tusk. Nie wiem, o czym rozmawiali, ale ostatecznie mój mąż wycofał się z kampanii. Sądzę, że postawiono go pod ścianą, że jeśli nie zrezygnuje z walki o mandat posła, wówczas wyleci z partii.

Pani mąż naraził się władzom PO wypowiedzią o układzie krakowskim. Czy to nie miało żadnego wpływu?
Oczywiście jakiś wpływ miało. Ale mąż od dłuższego czasu był w sytuacji niekomfortowej. Tym bardziej jeśli listę, której miał być liderem, ustala się w Gdańsku i Warszawie. Schetyna, który kilkakrotnie był w Krakowie, wspierał tę grupę. Oczywiście odbywało się to na polecenie Tuska. Cały czas w kierunku męża pojawiały się groźby ze strony władz partii. Słyszałam, że chcą go szantażować za wywiad, w którym powiedział o układzie krakowskim w ramach PO. To miało być formalne uzasadnienie wyrzucenie go z partii.

Reklama

Ma pani żal do Tuska i Schetyny, że "pomogli" Janowi Rokicie w wycofaniu się z polityki?

Oczywiście! Jest moim ukochanym mężem. Zawsze będę go bronić, jeśli ktoś będzie chciał mu zrobić krzywdę.

Nelly Rokita, doradca prezydenta ds. kobiet, kandydatka do Sejmu z listy PiS