"Na tym etapie niestety nie możemy jeszcze podzielić się szczegółami naszych ustaleń, dopóki określone działania nie zostaną zakończone" - stwierdził Piotr Kaczorek z CBA. "Obecnie analizujemy docierające do nas informacje. Wynik tej analizy przesądzi o charakterze dalszych działań" - dodaje.

Reklama

DZIENNIK ujawnił, że lek Iwabradyna został dopisany do listy leków refundowanych kilka godzin po spotkaniu wiceministra Piechy z przedstawicielami producenta leku.

Sprawa wywołała polityczną burzę. Nowa minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiedziała wyjaśnienie okoliczności tworzenia listy. W tym celu wydała szefowi Narodowego Funduszu Zdrowia polecenie stałego monitorowania wydatków na lek. Planuje także skierować wniosek o wyjaśnienie sprawy do Najwyższej Izby Kontroli.

Sam Piecha odpiera zarzuty. Twierdzi, że wszystkie leki zostały wpisane na listę po wielotygodniowej procedurze. W sprawie Iwabradyny konsultacje miały trwać dwa tygodnie. Bolesław Piecha powiedział, że przedstawiono 60 opinii, ale tylko Polskie Towarzystwo Farmaceutyczne wydało negatywną.

Reklama