Na wypowiedź Kłopotka w TVN24 błyskawicznie zareagowali inni goście w studiu: "To, co pan zrobił teraz, to nie tylko kłopotek, ale kłopot. To naprawdę nieprzyzwoity żart" - zrugał współrozmówcę wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra z PiS. Wtórował mu Ryszard Kalisz z SLD: "Nie jestem z PiS i mamy różne konflikty, ale po prostu niech pan przeprosi, bo to było nieładne".
Zmieszany Kłopotek spełnił prośbę Kalisza, zaznaczając, że mówił niezupełnie poważnie.
Zachowanie Eugeniusza Kłopotka zbulwersowało przewodniczącego klubu parlamentarnego PSL. "Fatalnie. Orientacja seksualna to prywatna sprawa" - oburza się w rozmowie z DZIENNIKIEM Stanisław Żelichowski. "Kiedyś nazwiska dobierano według zawodów: Kłonica był od rolnictwa, Glazura od budownictwa, Kłopotek jest od kłopotów" - podsumowuje kolegę.
O wiele łagodniejszy w swoich sądach jest Franciszek Stefaniuk, peeselowski przewodniczący komisji etyki poselskiej. Nie chciał kategorycznie oceniać wypowiedzi Kłopotka, bo, jak tłumaczy, musiałby uczestniczyć w dyskusji, żeby móc zareagować. Słowa kolegi stara się bagatelizować i uznaje je za żart.
"Posłowie różnie ubarwiają swoje wypowiedzi. Myślę, że Eugeniusz Kłopotek ugruntował przekonanie wszystkich, że poseł Ziobro jest normalny, bo jeśli dwie osoby płci przeciwnej się kojarzą, to o tym właśnie świadczy" - ocenia i dodaje, że on sam nigdy się orientacją Ziobry nie zajmował.