Lech Kaczyński podkreślił, że szanuje Irlandię i szanuje zasadę jednomyślności. "Traktat lizboński, w którym udało nam się wywalczyć olbrzymią ilość korzystnych dla Polski zmian - w tym i także mnie osobiście, nie będę tego ukrywał, w ciężkiej walce - nie jest Traktatem optymalnym i nie Polska będzie przeszkodą w jego przyjęciu. Chciałem przypomnieć, że Niemcy go nie podpisały, że nie podpisały go Czechy" - mówił prezydent.
Natomiast - dodał - "w Polsce tworzy się atmosferę jakby związaną z naszymi kompleksami, których poprzednia koalicja starała się pozbyć, że to Polska odpowiada" za, problemy z ratyfikacją traktatu.
>>> Irlandczycy już chcą traktatu lizbońskiego
"Polska nie będzie przeszkodą, to panu prezydentowi Sarkozy'emu powiedziałem i tutaj słowa dotrzymam. Natomiast Irlandczycy mają prawo się wypowiedzieć. W takich sprawach dalej obowiązuje zasada jednomyślności, czyli także gdyby Malta - mniejszy kraj - powiedziała +nie+, to nie" - powiedział prezydent.
Na pytanie, czy jest jakiś inny termin spotkania z Nicolasem Sarkozy'm skoro nie dojdzie do niego 6 grudnia w Gdańsku, Lech Kaczyński odpowiedział, że zawsze chętnie spotka się z prezydentem Francji.
"Ja mu zaproponowałem to spotkanie w Juracie, natomiast to się później jakoś tak rozwinęło, i został zaproponowany termin, który od dawna jest terminem mojej wizyty w Azji, od dawna, od wielu miesięcy, więc jest on tutaj całkowicie nierealny" - powiedział prezydent.
Prezydent Francji będzie 6 grudnia w Gdańsku, gdzie m.in. odbędzie się szczyt przywódców państw Europy Środkowej i Wschodniej z jego udziałem. Francuski prezydent kilkakrotnie zapowiadał, że spotka się wtedy z Lechem Kaczyńskim, by - jak deklarował - przekonywać naszego prezydenta do ratyfikacji traktatu lizbońskiego.
Jednak 6 grudnia nie dojdzie do spotkania, ponieważ w tym czasie polski prezydent będzie przebywał z wizytą w Azji.
Lech Kaczyński odniósł się też do wypowiedzi Sarkozy'ego, który w ubiegłym tygodniu po szczycie UE-Rosja powiedział m.in., że system obrony przeciwrakietowej w Europie w żaden sposób nie przyczyni się do poprawy europejskiego bezpieczeństwa, a instalacja tarczy antyrakietowej w Europie jedynie skomplikuje sytuację.
"Mnie to przede wszystkim martwi, że to był jeden dzień po rozmowie z panem premierem Tuskiem. Jednego dnia jest rozmowa, pełna jedność poglądów, drugiego dnia mamy zakwestionowanie tarczy w Nicei wobec państwa, które nie należy ani do NATO, ani do Unii Europejskiej - to jest wysoce kontrowersyjne" - powiedział Lech Kaczyński.
Zapytany, co powiedziałby prezydentowi Sarkozy'emu, Lech Kaczyński stwierdził: "że tak postępować w ramach ani NATO, ani Unii nie wolno, że skoro jesteśmy sojusznikami, a ta sprawa dotyczy Polski, Czech i Stanów Zjednoczonych, to bez konsultacji z tymi krajami w tej sprawie lepiej nie zabierać głosu".
Dopytywany, czy myśli o zaproszeniu Sarkozy'ego jeszcze raz, prezydent powtórzył, że "zawsze bardzo chętnie porozmawia z prezydentem Sarkozym".