"Szkoda, że Lech Wałęsa nie zamierza przeczytać mojej książki, bo liczyłem i liczę, że uda mi się z nim spotkać" - przekonywał Paweł Zyzak. I zapewniał, żerozmawiać z byłym prezydentem chciał jeszcze przed publikacją książki "Lech Wałęsa. Idea i historia".

Reklama

>>> Wałęsa kłamał, to Zyzak ma rację?

Jednak, jak tłumaczył, udało mu się dotrzeć tylko do współpracowników byłego prezydenta. Ci - jak relacjonuje - poprosili go o listę tematów, które chciałby poruszyć w czasie rozmowy z Wałęsą. "Wyraźnie napisałem, że jednym z tematów będzie wątek łochociński i ogólnie wątek młodych lat Lecha Wałęsy" - relacjonował historyk.

>>> Cały Łochocin mówi o nieślubnym dziecku Wałęsy

Zyzak przekonywał, że sam nie zajmuje się oceną Lecha Wałęsy. "Książka to praca ze źródłami, z opracowaniami, a nie wynurzenia Pawła Zyzaka, bo nie jestem osobą uprawnioną do oceniania Lecha Wałęsy" - bronił się.

Reklama

Tłumaczył też, skąd w książce anonimowe relacje. "Mieszkańcy obawiali się ujawniać swoje personalia, bo pamiętali, że w latach 90. te tereny odwiedził UOP. Wówczas prezydentem był Lech Wałęsa. Mogli wnioskować, że będą im groziły różne nieprzyjemności. Ci ludzie podali mi swoje nazwiska, znam ich adresy, posiadam nagrania z rozmów z tymi osobami" - wyliczał historyk.

>>> Rydzyk lansuje książkę Zyzaka

Reklama

"Bez wątpienia Lech Wałęsa jest jedną z najważniejszych postaci najnowszej historii Polski. Powinniśmy ją oceniać w oparciu bardziej o fakty niż o emocje. Może nam to pomóc w dzisiejszym postrzeganiu Lecha Wałęsy, który wciąż angażuje się w bieżącą politykę" - dodał Zyzak.

Paweł Zyzak w swojej książce napisał, m.in. że Lech Wałęsa miał nieślubne dziecko i był agentem SB.