"Dżin z butelki został wypuszczony już dawno, zatruwa polskie życie i nie widzę sposobu, żeby go z powrotem do butelki zamknąć. To się prawdopodobnie skończy tym, co mi się w sumie wydaje najrozsądniejsze: zobowiązać IPN, żeby wszystkie papiery pokazać w internecie. A to towarzystwo rozgonić na cztery wiatry" - powiedział naczelny "Gazety Wyborczej" w wywiadzie dla "Przekroju".

Reklama

>>> Specsłużbychcą zniszczyć historyka IPN

Adam Michnik dodał, że w internecie powinno znaleźć się wszystko - nawet informacje osobiste i intymne. "Jeżeli nie pójdzie wszystko, to zawsze będzie argument, że pod pretekstem ukrywania danych wrażliwych ukrywa się i to, że Michnik był agentem" - podkreślił.

Nie omieszkał też skrytykować Instytutu Pamięci Narodowej. "W tej formule nie, bo ona od początku łączyła w sobie coś, co bym nazwał zakładem historii partii, z X departamentem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a do tego wszystkiego jeszcze jego inspiratorzy zaprogramowali go na Norymbergę dla komunistów. Więc musiał wyjść taki Frankenstein, dobrze skonstruowany instrument do prowadzenia nikczemnej polityki" - powiedział w "Przekroju".