Aleksander Kwaśniewski skomentował na antenie RMF FM wystąpienie Lecha Wałęsy na kongresie Libertas w Rzymie. Jego zdaniem, przemówienie byłego przywódcy "Solidarności" na zjeździe eurosceptycznej partii budzi zdziwienie i niezrozumienie.

Reklama

Kwaśniewski odniósł się też do sumy, jaką Wałęsa miał dostać za pojawienie się na kongresie. Według Kwaśniewskiego, stawka 50 tysięcy euro za takie przemówienie jest godziwa.

Potwierdził też słowa Wałęsy, że byli prezydenci dostają miesięcznie 3900 zł na konto. "To jest błąd, który moim zdaniem wymaga naprawienia. Boje się, że czas nie jest dobry, bo wszyscy mówimy o kryzysie, a w kryzysie podwyższanie płac tak niedużej, bo trzyosobowej grupie...

>>>Wałęsa: Biorę pieniądze za pracę

Dziennikarz poprawił Kwaśniewskiego i przypomniał o Ryszardzie Kaczorowskim - ostatnim prezydencie na uchodźctwie. "Państwo polskie powinno niewątpliwie, ze względu na swoją ciągłość, ze względu na szacunek dla osób, które pełniły wysokie funkcje, stworzyć czytelne, jasne i godne warunki – i dla byłych prezydentów, i dla byłych premierów, i dla byłych marszałków. Dlatego, że (...) w jakimś sensie my jesteśmy też jakimś <dobrem narodowym>. Biorąc pod uwagę demokratyczną Polskę, ci ludzie, którzy pełnili ważne funkcje, mają doświadczenie, mają pozycję, mają kontakty, mają nazwiska - to jest ważne" - mówił Kwaśniewski.

Zaapelował do obecnych przywódców o uregulowanie kwestii uposażeń dla byłych prezydentów, oraz premierów i marszałków. Co trzeba zrobić? "Niewątpliwie podnieść, niewątpliwie dać większe możliwości na działania biur tym ludziom. Myślę, że bardzo poważnie pomyśleć o premierach tych, którzy nie pełnią funkcji państwowych, bo niektórzy są ambasadorami, niektórzy są prezesami ważnych banków - to jest inna sytuacja. Natomiast niewątpliwie powinniśmy zacząć myśleć w kategoriach państwa demokratycznego, gdzie byłych, wybitnych polityków po prostu się ceni, traktuje - tak jak powiedziałem - jak "dobro narodowe".