Czy za przemówienie wygłoszone do eurosceptyków Lech Wałęsa zarobił 50 tysięcy euro? Pytany o to przez DZIENNIK wykręcał się od jednoznacznej odpowiedzi. "Tak nisko mnie cenicie. Żarty pan sobie robi. Pan musi rok czasu pracować na to, co ja zarobię za jeden wykład" - mówił były prezydent.

Reklama

>>>Wałęsa: 50 tysięcy euro od Libertas? Mało

W programie "Kropka nad i" w TVN24 Lech Wałęsa także nie zdradził, ile dostał od Libertasu. "Nie jestem materialistą, ale biorę za swoją pracę pieniądze. Spodziewałem się trudności, kłopotów na tym spotkaniu i za to policzyłem odpowiednią cenę" - stwierdził tylko.

Były prezydent sprawiał wrażenie zaskoczonego krytyką, jaka na niego spadła po wystąpieniu na rzymskim kongresie Libertasu. Zapewniał, że ani nie popiera poglądów Declana Ganleya, ani nie chce być twarzą jego partii.

Reklama

"Ganley podobał mi się intelektualnie, ma dużą wiedzę. Jego diagnoza Unii Europejskiej jest dobra, ale leczenie powinno być inne" - tłumaczył Lech Wałęsa w TVN24. "Powiedziałem mu: panie, nie ma pan nowego domu, to starego pan nie wywraca. Wydawało mi się, że go w wielu punktach przekonałem" - dodał.