Czy Janusz Kurtyka, szef Instytutu Pamięci Narodowej, uwiódł Katarzynę Hejke, dziennikarkę "Gazety Polskiej", zyskując jej sympatię tajnymi dokumentami Instytutu? Tak przynajmniej twierdzi Krzysztof Hejke - mąż dziennikarki. Kobieta zaprzecza i przekonuje, że mąż pomawia ją z zemsty. Małżeństwo właśnie się rozwodzi. IPN od sprawy się odcina.
O historii na styku magla i polityki poinformowało Radio Zet. Krzysztof Hejke to znany fotografik, wykładowca łódzkiej szkoły filmowej i dyrektor artystyczny "Gazety Polskiej". Katarzyna Hejke to z kolei zastępczyni redaktora naczelnego tego tygodnika.
Mąż Katarzyny Hejke twierdzi, że prezes IPN mógł popełnić przestępstwo, bo przekazywał dokumenty z archiwów IPN jego żonie, po to by... ją uwieść. Na podstawie teczek od KurtykiKatarzyna Hejke miała - według jej męża - napisać kilka artykułów, w tym bardzo głośny - o współpracy z SB arcybiskupa Stanisława Wielgusa.
>>>Kurtyka uwodził za tajne dokumenty?
Śledztwo w sprawie domniemanego ujawnienia lub też bezprawnego wykorzystania tajemnicy państwowej przez prezesa IPN Janusza Kurtykę wszczęła właśnie stołeczna prokuratura.
Według informacji DZIENNIKA, materiały o których mowa, były odtajnione. Jeśli prawdą jest to co mówi Krzysztof Hejke, wątpliwości budzić może tylko sposób ich przekazania.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur powiedziała, że decyzja o wszczęciu śledztwa zapadła po postępowaniu sprawdzającym. Wszczęto je po doniesieniach medialnych, jakoby Kurtyka miał przy pomocy teczek z IPN uwieść dziennikarkę "Gazety Polskiej".
"Uznaliśmy, że zachodzi konieczność przesłuchania świadków, czego nie można zrobić w postępowaniu sprawdzającym, oraz uzyskania dokumentacji z IPN" - poinformowała Mazur. Przyznała, że jako świadek będzie wezwana m.in. Katarzyna Hejke.