Nowe rozporządzenie weszło w życie dziś. Jak tłumaczy Krzysztof Luft z biura prasowego Sejmu, ma to ograniczyć sytuację, kiedy organizacje polityczne nie mające nic wspólnego z Sejmem, wykorzystują zaprzyjaźnionych eurodeputowanych, by głosić swoje poglądy. " Zdaniem wiceszefa polskiego Libertas, Artura Zawiszy, marszałek Komorowski zachował się jak "polityczny gangster".
>>>Wałęsa w Madrycie na kongresie Libertas... żartował z żony
Politycy Libertas nie mają wątpliwości, że jest to cios wymierzony w nich. "Rozumiem, że marszałek Sejmu może nie zgadzać się z naszymi poglądami, to niech z nimi polemizuje, a nie próbuje zamykać nam usta" - mówi Daniel Pawłowiec. Dodaje, że to brudna zagrywka i cios poniżej pasa. "Konferencja nie odbędzie się ze względu na represje kartelu partii politycznych, w szczególności tej największej, której przedstawicielem jest marszałek Komorowski. Mamy do czynienia z zamachem na wolność debaty politycznej" - wtóruje mu partyjny kolega Artur Zawisza
Zdaniem Zawiszy reakcja biura prasowego Sejmu to dowód, że marszałek Komorowski jest "politycznym gangsterem bo ogranicza prawa senatorów".
Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS, też nie będzie mógł urządzać kolejnych konferencji w Sejmie. Twierdzi, że decyzja Komorowskiego to akt przeciwko Traktatowi Lizbońskiemu. "Traktat zakłada zacieśnienie współpracy pomiędzy parlamentami narodowymi a europejskim, a to rozporządzenie Komorowskiego mówi zupełnie co innego" - mówi Czarnecki. Zgadza się jednak z tym, że w Sejmie nie powinny głosić poglądów partie polityczne nieobecne w parlamencie.