W tle orędzia słyszymy melodię z serialu "Polskie drogi". Tę samą, którą wykorzystał Jacek Kurski, przygotowując pamiętne wystąpienie Lecha Kaczyńskiego - pokazano w nim na przykład zdjęcia ze ślubu dwóch gejów. Słowa powitania, wygłoszone przez Lecha Kaczyńskiego płynnie przechodzą w tekst generała Jaruzelskiego, który mówi: "zwracam się do was w sprawach wagi najwyższej, ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią".

Reklama

>>>Orędzie prezydenta skłóciło sprzątaczki

Obaj politycy mówią o gospodarce, odpowiedzialności, ekonomii, przyszłości Polski. "Mówię to nie tylko jako prezydent, ale i obywatel" - mówi Lech Kaczyński. "Zwracam się dziś do was jako żołnierz" - wtrąca Jaruzelski.

"Stoimy wobec wielkiego wyzwania, nie tylko gospodarczego, ale także w sferze wartości i zasad" - mówi Kaczyński, a Jaruzelski kończy: "Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów Polski dom, staje w ruinie."

Reklama

"Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem. Niestety, gospodarkę narodową uczyniono areną walki politycznej..." - ciągnie generał, a prezydent kończy: "Tak właśnie pojmuję służbę ojczyźnie, swoją, ale także innych". Potem słyszymy gromkie brawa. (Żeby odsłuchać miksu kliknij na pasek pod zdjęciem powyżej)

Miks nadano w niedzielę w programie Woobie Doobie w radio TOK FM. We wtorek cały jej zapis będzie dostępny na podstronie programu. Woobie Doobie to program satyryczny, często ocierający się o absurd. Politycy, którym streściliśmy zapis miksu orędzia, nie byli nim zachwyceni. Trudno w to uwierzyć, ale tym razem wyjątkowo zgodni byli nawet Stefan Niesiołowski z PO i Tadeusz Cymański z PiS.

"Jaruzelski nie był przywódcą demokratycznego państwa. Kaczyński starał się po prostu, żeby partia jego brata wygrała wybory. Ale te jest demokratyczne państwo. Jaruzelski używał siły. Kaczyński nie stosuje pomocy" - mówi Niesiołowski. "To absurdalne porównanie, przez swoją nietrafność daje siłę Kaczyńskiemu. On może teraz powiedzieć, zobaczcie jak mnie porównują, do kogoś kto wyprowadzał wojsko na ulicę. A przecież Kaczyński niczego takiego nie robi."

"Przy odrobinie złej woli, a tu chyba miało to miejsce, i inteligencji można zestawić jeszcze bardziej szokujące wystąpienia. Nie można jednak porównywać kwestii wygłaszanych w demokratycznym państwie i w sytuacji, gdy demokracja była zagrożona. Szkoda słów" - mówi Tadeusz Cymański. "Tego nie można oceniać chyba nawet w kategoriach kabaretu."