Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego za ostatni "wyskok" Niemców odpowiada premier Donald Tusk, a ściślej polityka jego rządu. "Gdyby władza w Polsce była bardziej stanowcza, Niemcy wiedzieliby, że nie mogą sobie na coś takiego pozwolić" - stwierdził prezes PiS.
>>>Prezes PiS: Polska to nie kubeł na śmieci
Mimo wszystko Kaczyński wyciąga do Tuska pomocną dłoń. "Jestem gotowy solidarnie wystąpić do Angeli Merkel i potępić zaistniałą sytuację, ale najpierw Platforma musi wystąpić z Europejskiej Partii Ludowej" - powiedział.
"Bezczelna, głupia i absurdalna propozycja" - komentuje słowa prezesa PiS Stefan Niesiołowski. "Widać nie ma lepszych pomysłów na kampanię wyborczą" - dodaje. "Niech pan te swoje propozycje przesyła od razu podarte, zaoszczędzi nam pan czasu na czytanie" - apeluje.
>>>Schetyna: Wypędzeni? Niech Niemcy milczą
Niesiołowskiemu wtóruje partyjny kolega Grzegorz Schetyna. "Wypowiedzi PiS są szkodliwe dla Polski, głupie i nieprzemyślane" - powiedział wicepremier.
"PiS straszy dzieci Krzyżakami" - dodaje szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak.
Wielu posłów potraktowało słowa Jarosława Kaczyńskiego jako żart. "Co mamy zrobić? Poderwać bojowe myśliwce i patrolować przestrzeń powietrzną kraju?" - spytał retorycznie wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PO Grzegorz Dolniak.
Krytyki prezesowi PiS nie szczędzi także Sebastian Karpiniuk. "Jarosław Kaczyński to męski, polski odpowiednik Eriki Steinbach" - powiedział poseł PO. "Stosując jego logikę, powinniśmy teraz wystąpić z Unii, bo Niemcy są jej największym członkiem" - zażartował.
"Gratuluje panom poczucia humoru" - odpowiada im na łamach DZIENNIKA poseł PiS Zbigniew Girzyński.
CDU i bawarska CSU przyjęły wspólną odezwę, w której domagają się wstrzymania procesu rozszerzenia UE oraz "międzynarodowego potępienia wypędzeń". "Wypędzenia każdego rodzaju muszą zostać potępione na płaszczyźnie międzynarodowej, a naruszone prawa muszą zostać uznane" - podkreślili chadecy.