"Jarosław Kaczyński żąda, by w proteście przeciwko oświadczeniu Platforma wystąpiła z frakcji ludowej i razem z innymi polskimi partiami potępiła Angelę Merkel. Może liczyć na współpracę?" - takie pytanie dziennikarz RMF FM zadał Sławomirowi Nowakowi, szefowi gabinetu politycznego premiera.

Reklama

>>>Niesiołowski: "Niech Kaczyński drze swoje propozycje"

"To jest taki humbug wyborczy. Ja rozumiem, że PiS-owi zależy, żeby z takich fobii i z takich emocji antyniemieckich uczynić kartę w kampanii wyborczej. My w tego rodzaju pyskówkę się wciągać nie pozwolimy. Muszę powiedzieć, że takie wykwity są po jednej i po drugiej stronie. Niemcy mają Steinbach i kłopot ze Steinbach, my mamy Kaczyńskiego i kłopot z Kaczyńskim" - odpowiedział Nowak.

Jego zdaniem, oświadczenie CDU/CSU, które wzburzyło Kaczyńskiego, to element wyborczej gry. "Jarosław Kaczyński, lider największej partii opozycyjnej, potrzebuje takiej retoryki, bo nie ma innego pomysłu na kampanię wyborczą (...) Rząd polski nie widzi żadnej potrzeby, żeby angażować się w kampanię wyborczą w Niemczech. Nasz pogląd w tej sprawie jest jasny: wypędzenia są konsekwencją drugiej wojny światowej, wywołanej przez III Rzeszę, nazistów i Adolfa Hitlera, i sprawa zawsze będzie tak przez Polaków oceniana" - mówi Nowak.

Reklama

>>>Nowak: "PiS straszy dzieci Krzyżakami"

O europejskich koalicjach PiS Nowak mówi: "Oni mają sojuszników bardzo egzotycznych, bardzo antypolskich, w całej Unii Europejskiej. W poprzedniej koalicji byli razem z włoskimi postfaszystami w Parlamencie Europejskim. I co? Czy my wypowiadamy wojnę Włochom albo Francuzom z tego powodu? Nie. Jarosław Kaczyński w takim szaleńczym pędzie zbiera PiS-owskie hufce i chce wypowiedzieć wojnę Niemcom? Przecież to jest absurd. Ale to jest podyktowane tylko kampanią wyborczą" - mówi Nowak.