Pomysł śledczych nie przesądza jeszcze kwestii ewentualnego przedstawienia zarzutów Kamińskiemu i nadania mu statusu podejrzanego. Oznacza - jak podaje Radio ZET - że śledczy jako jedną z wersji przyjęli złamanie prawa przez szefa CBA.

Reklama

>>> Zapadł pierwszy wyrok w aferze gruntowej

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień podczas akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Bada między innymi wątek podrobienia dokumentów na szkodę urzędu gminy w Mrągowie i warmińsko-mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie. Chodzi o dokumenty dotyczące odrolnienia działki w Muntowie nad jeziorem Juksty, które wykorzystali funkcjonariusze CBA.

Na początku lipca 2007 roku aresztowano dwie osoby Piotra Rybę i Andrzeja K., którzy powołując się na wpływy w resorcie rolnictwa obiecali załatwić odrolnienie działki. Wczoraj warszawski Sąd Rejonowy wymierzył oskarżonym kary więzienia i grzywny. Sąd uznał też, że CBA zdobyło legalnie dowody przeciwko pośrednikom. Nie zajął się jednak kwestią wytworzenia w ramach operacji specjalnej fałszywych dokumentów.

>>> Ziobro: Działania CBA były legalne

Śledztwo prowadzone w Rzeszowie jest przedłużone aż do listopada. Zastępca Prokuratura Okręgowego Jan Łyszczek na pytanie dotyczące projektu postawienia zarzutów Kamińskiemu odpowiedział: " Bez komentarza".