W książce Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka mają znaleźć się nieznane dotychczas dokumenty o Wałęsie z początku lat 70. na temat jego rzekomych kontaktów z SB.
Prezydent zastrzegł, że nie czytał jeszcze tej książki, ale "o Lechu Wałęsie swoje wie".
"Nie jest to biografia wolna od jakichś słabości, chociaż w latach 80. (Wałęsa) był bez wątpienia przywódcą narodu" - mówił Lech Kaczyński. Jak jednak dodał, ten fakt nie oznacza, że nie wolno o Wałęsie "pisać prawdy".
Według prezydenta, cała sprawa budzi pytanie: "Czy społeczeństwu należy się papka informacyjna, czyli kłamstwo (...), czy demokratycznemu społeczeństwu należy się prawda". "Otóż ja mówię jasno - demokratycznemu społeczeństwu należy się prawda, nawet jeżeli jest trudna" - powiedział Lech Kaczyński.
O tym, że Lech Wałęsa współpracował z SB mówił też na antenie Radia ZETszef klubu PiS Przemysław Gosiewski. "O tym, że Pan prezydent współpracował wiemy od wielu, wielu lat. Mówiło się o tym w czasach podziemia gdańskiego i wtedy dla nikogo nie było tajemnicą, że był pewien okres w życiu prezydenta Wałęsy, w którym podjął współpracę ze służbami. Mówiło się o kilku latach takiej współpracy. Myślę, że tak książka, która się niedługo ukarze będzie bardzo ciekawym poszerzeniem naszej wiedzy" - uważa Gosiewski.
"Panowie Kaczyńscy odeszli od Lecha Wałęsy kiedy zauważyli, że jego polityka jest polityką zgubną dla państwa" - dodał szef klubi PiS.
Wałęsa jako TW "Bolek" znalazł się w 1992 roku na tzw. liście Macierewicza. W roku 2000 sąd uznał, że były prezydent nie był agentem bezpieki.