>>> Zobacz także: "TVN przyłącza się do rynsztoka"

"Ten bojkot to absurd i trzeba go zakończyć" - mówi DZIENNIKOWI jeden z polityków PiS. Kierownictwo partii jest jednak w tej sprawie nieugięte i takich głosów nie chce słuchać. Rozmówca DZIENNIKA i dość spora grupa jego kolegów wymyślili więc, jak ten zakaz omijać.

Reklama

"Potrzebowałem komentarza któregoś z posłów PiS i chciałem spróbować nagrać taką setkę. Podszedłem więc do posła i grzecznie pytam, czy to możliwe. Poseł odmawia, tłumacząc, że cały czas obowiązuje go bojkot mojej stacji. Zmartwiony chcę odejść, lecz poseł dodaje, że da się to jakoś załatwić" - opowiada DZIENNIKOWI jeden z reporterów TVN 24. Polityk, jak relacjonuje reporter, po chwili rozglądania się po sejmowym korytarzu podszedł do grupy stojących nieopodal dziennikarzy i poprosił ich o to, by ktoś podstawił mikrofon z logo innej stacji.

"Znudzony reporter radiowy drapał się po głowie, a ja zadawałem pytania. Gość nawet nie odpalił mikrofonu" - opowiada dziennikarz TVN. Takich przypadków w Sejmie w ciągu zaledwie kilku godzin DZIENNIK widział wczoraj zresztą kilka. Posłowie PiS zainteresowani wypowiedzią dla TVN sami proponowali załatwienie do kadru mikrofonu z innym logo po to tylko, by ich słowa i twarz mogły się pojawić na antenie stacji Piotra Waltera.

Reklama

>>> Zobacz także: Mazurek to prorok? Już dawno to przewidział

Na tym nie wyczerpuje się inwencja posłów PiS w omijaniu zakazu. Godzinę przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu w jednym z bocznych korytarzy można było spotkać prominentnego polityka PiS, który stał bokiem do kamery TVN i mówił do pustego korytarza. "O co chodzi?" - zapytał go DZIENNIK po chwili. "To proste, pokażą bliski plan i będzie wyglądało, jakbym mówił nie do TVN, a do jakiejś innej stojącej przede mną kamery" - podkreśla zadowolony ze swego pomysłu polityk. "Panie pośle, czy to nie jest jednak jakaś paranoja?" - dopytuje DZIENNIK. " Jest, ale cóż inaczej się nie da" - odpowiada. Poseł dodaje, że dzień wcześniej poprosił reportera TVN o filmowanie go z ukosa. "Udało się, nikt nie domyślił się, że złamałem bojkot " - mówi zadowolony.

Dziennikarze TVN zdradzają, że takich posłów, którzy starają omijać zakaz, jest co najmniej kilkunastu. Pytany przez nas o takie praktyki rzecznik dyscypliny partyjnej PiS i pomysłodawca bojkotu poseł Marek Suski mówi, że ich nie zauważył, więc nie chce o tym rozmawiać. " Jeśli jednak się to potwierdzi, będę wyciągał konsekwencje " - zapowiada. Dopytywany o to, kiedy zakaz występowania przed kamerami TVN zostanie zniesiony, odpowiada krótko: "Jak na razie nie ma ku temu żadnego powodu".