Sprawę bada specjalny zespół policjantów. Analizują listy poparcia kandydatów LPR i Samoobrony w różnych miejscach Polski. Grupę powołał szef śląskiej policji.

Wszystko mogło wyglądać najprawdopodobniej tak: działacze KPN zbierają podpisy pod listami poparcia dla swoich kandydatów. Dopisują na nich też ludzi zupełnie przypadkowych, a potem takie listy sprzedają innym partiom. I zarabiają tysiące złotych.

W związku z tą sprawą w areszcie siedzi Adam Słomka. Prokuratura zarzuca mu, że kierował grupą przestępczą, która fałszowała listy poparcia kandydatów przed wyborami do Sejmu i prezydenckimi. Sam Słomka był jednym z kandydatów na najwyższy urząd w państwie. Zarzuty ma też kilkanaście innych osób.