"Mamy do czynienia z wydarzeniem wysoce niefortunnym, wypowiedź pana Hillasa absolutnie nie mieści się w normie stosunków między dwoma suwerennymi państwami" - nie krył oburzenia premier.
To kolejna ostra wypowiedź w sprawie słów Kennetha Hillasa. Wcześniej skrytykował go także szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło. Dziś wieczorem w tej sprawie minister spraw zagranicznych Anna Fotyga będzie rozmawiała z ambasadorem USA w Polsce.
Kenneth Hillas w rozmowie z sekretarzem stanu w kancelarii premiera Leszkiem Jesieniem powiedział, że krytyka wojny w Iraku ze strony Giertycha "wzbudziła zaniepokojenie w Waszyngtonie". Zasugerował też usunięcie wicepremiera z rządu: "Gdyby wicepremier rządu np. w Niemczech, Francji czy Danii, wypowiedział takie słowa, zostałby odwołany" - stwierdził.
Jarosława Kaczyńskiego zdenerwowała nie tylko wypowiedź amerykańskiego dyplomaty, ale także fakt, że notatka z tej rozmowy została upubliczniona. "Ta notatka była przeznaczona dla czterech osób w państwie i jeśli nawet to wycieka, to musimy się nad tym zastanowić. Będziemy to wyjaśniać" - denerwował się Jarosław Kaczyński.