Gliwicka konferencja, o której jako pierwszy poinformował miesiąc temu DZIENNIK, budzi emocje współpracowników Donalda Tuska. Powód? Polityków Platformy, którzy mają na niej wystąpić, łączy jedno: poczucie marginalizacji w partii. Oprócz Jana Rokity w Gliwicach pojawi się m.in. Andrzej Olechowski, o którym mówi się, że w przyszłości mógłby założyć własne ugrupowanie.

Zaproszenie ma także wyrzucony z hukiem z PO były prezydent Warszawy Paweł Piskorski. Skład gości uzupełniają jeszcze prezydent Sopotu Jacek Karnowski i eurodeputowany Jerzy Buzek. Organizatorzy zaprosili także trzech stronników Rokity z klubu parlamentarnego: Sławomira Nitrasa, Jarosława Gowina i Pawła Śpiewaka. O konferencji nie powiadomiono za to ani Tuska, ani Bronisława Komorowskiego, który kieruje pracami programowymi Platformy. "Brak zaproszenia jest dla mnie przykrym zdarzeniem" - przyznaje DZIENNIKOWI wicemarszałek Sejmu.

Właśnie dlatego zarząd PO podjął w piątek rano decyzję o zawieszeniu dwóch działaczy śląskich struktur partii: prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza i marszałka województwa Janusza Moszyńskiego. Według oficjalnej wersji organizatorzy konferencji naruszyli statut Platformy, nie informując o tej inicjatywie władz partii. Sprawę obydwu polityków skierowano także do sądu koleżeńskiego. Nieoficjalnie mówi się jednak, że kierownictwo PO uznało to spotkanie za działalność rozłamową. "Tusk jest wściekły, że go nie zaproszono" - mówi jeden z posłów Platformy.

Frankiewicz, który jest wiceprzewodniczącym śląskiej PO, określił decyzję władz partii jako "żenującą". "To trochę kompromitujące, by zarząd wbrew statutowi próbował zawiesić jakiegoś członka, o którego działaniach nie jest dobrze poinformowany. Dyskusja programowa o przyszłości i wizji kraju powinna być nagradzana, a nie karana. To jest dość żałosne" - skwitował.

Według naszych ustaleń zarząd PO nie podjął decyzji o zawieszeniu jednogłośnie. Przeciw zagłosował związany z Rokitą poseł Sławomir Nitras. "Nie chcę tego komentować" - ucina. Na tym jednak nie koniec. Jak twierdzi nasz informator z otoczenia prezydenta Gliwic, Rokita kilka godzin później potwierdził swój udział w tej konferencji. "Odbieramy to jako gest solidarności z nami" - mówi. Żaden z polityków z otoczenia Donalda Tuska, z którymi rozmawialiśmy, nie chce komentować decyzji Rokity. "Wypowiem się dopiero, jak zobaczę, kto się tam pojawi" - mówi członek zarządu partii Zbigniew Chlebowski.

Ten gest solidarności z zawieszonymi działaczami może jednak Rokitę słono kosztować. Jeden z polityków z otoczenia Tuska zapowiedział bowiem w rozmowie z PAP, że zarząd wyciągnie konsekwencje wobec polityków, którzy wezmą udział w konferencji. "Jeżeli te osoby pojawią się na tej konferencji, to znaczy, że ignorują wyraźny sygnał władz partii i nie potrafią w niej funkcjonować. Wtedy to nie będzie kwestia zawieszenia, ale wyrzucenia takich polityków z szeregów PO" - powiedział.

Takich konsekwencji nie boi się za to zaproszony na to spotkanie Paweł Śpiewak, który nie należy do Platformy. Jest jedynie członkiem klubu parlamentarnego. "Z tego powodu piątkowa decyzja władz partii o wykluczeniu tych dwóch działaczy mnie nie dotyczy" - mówi. Nie wie jednak, czy pojawi się w Gliwicach. "Mam w tym czasie inne obowiązki w Sejmie. Jeśli uda mi się je pogodzić z konferencją, to pojadę" - deklaruje Śpiewak.











Reklama