Organizacje takie jak Caritas czy WOŚP każdego roku ratują setki tysięcy ludzi. Im należy się nasza pomoc. Ale jaki może być pożytek z osiłków przyłapanych na pozdrawianiu się faszystowskim pozdrowieniem? - pyta "Fakt".

Szef Młodzieży Konrad Bonisławski oburza się, słysząc takie pytanie. Tłumaczy, iż jego organizacja służy Polsce i Polakom. Prowadzi akcje patriotyczne i działalność wychowawczą wśród młodych. "Dlatego wszechpolacy starają się o status organizacji pożytku publicznego" - argumentuje Bonisławski. Złożyli wniosek w tej sprawie w Krajowym Rejestrze Sądowym. Oczekują na jego rozpatrzenie. Są pewni, że to tylko formalność - informuje "Fakt".

Zgodnie z prawem, by uzyskać status organizacji pożytku publicznego, trzeba np. prowadzić działalność społeczną, charytatywną, pomagać osobom niepełnosprawnym czy zabiegać o ochronę praw mniejszości. Zatem - jak podkreśla sędzia Dorota Bugaj-Nasporczyk, przewodnicząca XII wydziału KRS w Warszawie - wszechpolacy będą musieli przekonać sąd, że spełniają wszystkie wymogi prawne.

Jeśli Młodzież Wszechpolska otrzyma taki status, będzie mogła ubiegać się o 1 procent naszego podatku. Biorąc pod uwagę, że organizacja ma około czterech tysięcy członków i tyle samo sympatyków, rocznie może liczyć nawet na kilkaset tysięcy złotych. Do tego wszechpolacy będą mogli starać się o zwolnienia z podatku dochodowego, podatku od nieruchomości, opłaty skarbowej i opłat sądowych.

Co więcej, w Młodzieży Wszechpolskiej będzie można odbywać służbę zastępczą. "A z tego wszechpolacy będą na pewno często korzystać, bo już wielokrotnie przekonali nas o swoich militarnych zainteresowaniach. Szkoda tylko, że nawiązują do hitlerowskich tradycji" - pisze "Fakt".







Reklama