Te słowa Jarosław Kaczyński miał wypowiedzieć podczas spotkania klubu parlamentarnego PiS - twierdzi "Wprost". To wtedy Mariusz Błaszczak został wybrany przewodniczącym. W trakcie tego spotkania przedstawiono także sondaż zamówiony przez PiS.

Reklama

Badanie dotyczyło porównania obecnych wyników partii z tymi z kampanii wyborczej. "Okazało się, że zmiana retoryki, powrót do tematu Smoleńska i spór o krzyż nie odbiły się na naszym poparciu. Nasze wyniki właściwie ani drgnęły" - relacjonuje jeden z posłów PiS.

Po tej prezentacji głos zabrał Jarosław Kaczyński. "Strategia pomijania tej sprawy z kampanii się nie sprawdziła. Cnotę straciliśmy a rubla nie zarobiliśmy. Ale wtedy tak trzeba było, tego oczekiwali ludzie. Tak wskazywały sondaże" - stwierdził szef PiS.

"Prezes brzmiał jak człowiek, który czuje, że zdradził własne ideały. Dało się wywnioskować, że to współpracownicy wymogli na nim łagodną retorykę, w której zabrakło miejsca na Smoleńsk" - wspomina tamtą sytuację jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości.

Kaczyński w swoim wystąpieniu miał się także odnieść do tego, co pisał na blogu europoseł PiS Marek i Migalski oraz publicystki redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" Pawła Lisickiego "Dwóm panom, którzy krytykują mnie na blogu i w gazecie, nie zarzucam złych intencji. Ich problem polega jednak na tym, że Bóg poskąpił im umiejętności politycznej analizy. Nasza dzisiejsza strategia jest przemyślana i doprowadzi nas do zwycięstwa" - powiedział według "Wprost" Kaczyński.