Mimo że wielu aktywistów Prawa i Sprawiedliwości nie daje wiary w możliwość startu w wyborach męża Marty Kaczyńskiej, on sam rozwiewa ich wątpliwości. "Twardo stąpam po ziemi i mam sprecyzowany plan. Nie wykluczam, że w najbliższych wyborach do sejmiku wystartuję z list PiS" - mówi "Rzeczpospolitej".

Reklama

Miesiąc po katastrofie Tu-154 Marcin Dubieniecki pierwszy raz ogłosił, że myśli o wejściu do polityki. "Od dawna myślałem o zaangażowaniu się w politykę, ale ta myśl nie była konkretnie zarysowana. Tragedia smoleńska spowodowała, że przewartościowałem swoje życie, i przyspieszyła tę decyzję" - mówi gazecie.

Sejmik może być tylko pierwszym przystankiem. A co dalej? Dubieniecki mówi, że gdyby wszedł do Sejmu chciałby się zająć gospodarką i prawem. Ma jednak odmienne poglądy niż były minister sprawiedliwości z PiS. Krytykuje na przykład wypowiedź Zbigniewa Ziobry na temat doktora Mirosława G. "Przed ostatecznym wyrokiem należy wstrzymać się z takimi deklaracjami" – zaznacza.



Mąż Marty Kaczyńskiej nie ma zamiaru posłusznie podporządkowywać się pomysłom polityków PiS. "To, że będę startował z list PiS, nie oznacza, że nie mogę mieć własnego zdania" - podkreśla.

Reklama

Ale tego startu pewien być nie może, bo jak pisze "Rzeczpospolita", nie wszystkim w partii Jarosława Kaczyńskiego się to podoba. Przeciwnicy zarzucają Dubienieckiemu, że jeszcze kilka lat temu działał w młodzieżówce SLD i kreuje się na głównego spadkobiercę polityki Lecha Kaczyńskiego. Niektórzy podobno obawiają się również o swoją pozycję w partii i miejsce na liście wyborczej. Gazeta wymienia tu Joannę Szczypińską, choć sama posłanka zaprzecza, by nie lubiła Dubienieckiego.

Nieoficjalnie działacze partii Jarosława Kaczyńskiego przyznają jednak, że jeśli mąż Marty Kaczyńskiej będzie chciał startować do sejmiku pomorskiego, to i tak nikt nie ośmieli się blokować kariery kogoś z rodziny prezesa partii. Na przeszkodzie może mu stanąć coś innego - prokuratura interesuje się nim w związku ze sprawą wyprowadzania pieniędzy ze SKOK. Miał jako prawnik blisko współpracować z jedną z podejrzanych o to osób