Intryga jest skomplikowana. Według Jadwigi Staniszkis, Joanna Kluzik-Rostkowska została wyrzucona z Prawa i Sprawiedliwości, by pozbyć się bardzo cennego dla partii Pawła Kowala. Sprawę „musiał inspirować ktoś z europarlamentu”.

Efektem zmarginalizowania Kowala w PiS było przejęcie inicjatywy w grupie polskich europosłów zajmujących się sprawami kontaktów z Ukrainą przez Zbigniewa Ziobrę. On zaś niespodziewanie zmienił kierunek polityki grupy tak, by był zgodny z polityką Berlina – a nawet Moskwy – dowodziła Staniszkis w programie „Kropka nad i”. Jak podkreśliła, teraz Polacy w europarlamencie forsują stanowisko antygiedroyciowskie, sprzeczne z polityką, jakiej życzyłby sobie nawet sam prezes PiS.

Reklama

Kto jednak odpowiada za całą intrygę? Trudno powiedzieć. Zdaniem Staniszkis, ktoś niewątpliwie manipuluje sytuacją w Prawie i Sprawiedliwości. Może to być marszałek Marek Kuchciński, mogą to być inni politycy tego ugrupowania. „Myślę, że prezes powinien przyjrzeć się swojemu otoczeniu i ocenić intencje tych ludzi. Sprawdzić, kto ma interes w tworzeniu tej sytuacji” – mówiła Staniszkis.

Mimo wszystko – według niej – dobrze się stało, że powstało stowarzyszenie „Polska jest najważniejsza”. Prezentuje ono w spokojniejszy i bardziej wiarygodny sposób poglądy te same, które głosi PiS. Młode pokolenie zaś – zarówno ci, którzy znaleźli się w stowarzyszeniu, jak i ci, którzy pozostali w partii – tak czy inaczej na dłuższą metę zwycięży w PiS ze starym pokoleniem polityków.

Reklama

O szefowej nowego ruchu, Joannie Kluzik-Rostkowskiej, Jadwiga Staniszkis ma dosyć dobre zdanie. Uważa, że jest zdeterminowanym i zdolnym politykiem. Jednak „ta seria wywiadów, sugerowanie, że Ziobro kręci prezesem, że partia nie ma pozytywnego programu” – wszystko to nastąpiło w fatalnym momencie dla całego PiS, w trakcie kampanii samorządowej. „Poproszę prezesa, by nikogo więcej nie wyrzucał z PiS” – zapewniła politolog.