"Ja nie chcę pańskiej dymisji, nie powiem, że chcę pańskiej dymisji. Ja chcę, żeby pan dzisiaj dźwignął ten ciężar. Oczekuję od pana siły takiej, z jaką pan broni czasem racji swojej partii, środowiska, własnego ministra. Chcę, żeby pan bronił polskiego interesu z taką samą siłą, jak siedzącego za panem (ministra infrastruktury) Cezarego Grabarczyka. Wtedy też przyniosę panu róże. Tylko żeby to było w imieniu państwa" - powiedziała w środę w Sejmie Jakubiak.

Reklama

Zarzuciła rządowi Tuska, że po katastrofie smoleńskiej nie tylko nie przywrócił przekonania o wiarygodności naszego państwa, ale zaserwował Polakom "gorzką pigułkę bezradności tego państwa". "To jest coś, czego nie możemy panu wybaczyć" - oświadczyła.

"Nie przyjmuję argumentacji, w której pan chowa się za Bogdana Klicha, za Edmunda Klicha, za Jerzego Millera. Chcę, żeby to pan wziął za to odpowiedzialność i przestał opowiadać, że nie może się pan włączyć w śledztwo prokuratorskie, że nic pan nie może. To świadczy o słabości tego państwa" - oceniła Jakubiak.

Jak dodała, ma poczucie, że "taktyką" Tuska jest: "Polacy, nic się nie stało". "Pan wycisza emocje, a jednocześnie je nakręca swoją bezradnością" - zwróciła się do Tuska.

Podkreśliła, że Rosja jeszcze w dniu katastrofy podjęła decyzję o powołaniu specjalnej komisji, na czele której stanął premier Władimir Putin. "Ja nie chwalę rządu rosyjskiego, zdaję sobie sprawę, że ta wina będzie podzielona na winę polską i rosyjską. Ale chwalę reakcję państwa, które wie, jak (...) bronić własne interesy" - zaznaczyła posłanka PJN.