Przewodniczący Komitetu Katyńskiego Andrzej Melak - brat Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej - ocenił, że działania polskiego rządu w sprawie wyjaśniania przyczyn katastrofy są niewystarczające i ukrywane z niewiadomych przyczyn przed społeczeństwem i przedstawicielami rodzin ofiar.
"Przemówienie pana Tuska było dramatycznym sposobem obrony poprzez atak rodzin i partii opozycyjnych, czyli PiS, które odważyło się negować postępowanie Rosji. Premier uważa, że dla poprawy stosunków z Rosją, Polska powinna zapłacić każdą cenę. Tą ceną ma być zgoda na rosyjską wersję przyczyn katastrofy smoleńskiej" - powiedział.
"My takiej postawie zarówno Kancelarii Prezydenta, jak i premiera i rządu mówimy stanowcze nie. Chcemy prawdy i tylko na prawdzie może być zawarta prawdziwa ugoda i przyjaźń między narodami. My nie mamy pretensji do Rosjan, ale Rosjanami rządzą następcy tych, którzy Polaków 70 lat temu mordowali strzałem w tył głowy" - powiedział PAP Melak.
Wdowa po RPO Januszu Kochanowskim powiedziała dziennikarzom, że premier spóźnił się z wystąpieniem w Sejmie. Jak dodała, sprawiał wrażenie, że nie orientuje się w sytuacji prawnomiędzynarodowej.
"Tego co oczekiwałam, to nie sprawozdanie z dotychczasowej działalności. Chciałam usłyszeć w wystąpieniu premiera, co zamierzamy robić na przyszłość, jakie będą posunięcia Polski" - mówiła Ewa Kochanowska.
"Słyszymy słowa premiera, słyszymy, nie bardzo wiem czemu mają służyć, bo nie wyjaśnieniu czegokolwiek. Dotyka mnie ta sprawa, która staje się kartą przetargową między różnego rodzaju racjami. Chciałabym tego uniknąć. Osoby, które zginęły, nie zasłużyły sobie na takie traktowanie" - oceniła Kochanowska.
Oświadczyła też, że będzie się domagać niezwłocznej ekshumacji zwłok męża. "Prokuratura powinna niezwłocznie wyrazić zgodę na ekshumację osób, których (rodziny) sobie tego życzą" - dodała.
Paweł Deresz, mąż zmarłej w katastrofie smoleńskiej posłanki SLD Jolanty Szymanek-Deresz, pytany o ocenę informacji rządu i debatę w Sejmie powiedział PAP, że jest zawiedziony. "Z debaty merytorycznej przekształciła się w polityczną. W jej czasie dochodziło do skandalicznych wypowiedzi, niegodnych posłów" - ocenił.
"Jestem zawiedziony, rozczarowany. Nie tego oczekiwałem" - zaznaczył.