Wcześniej - podobnie jak każdego 10. dnia miesiąca - wzięli udział w mszy świętej w kościele seminaryjnym.

Przed Pałacem Prezydenckim, oprócz prezesa PiS, byli m.in.: Mariusz Błaszczak, Joachim Brudziński, Marek Kuchciński i inni politycy PiS. Obecni byli także przedstawiciele rodzin innych zmarłych w katastrofie smoleńskiej.

Reklama

Po złożeniu wieńca odmówiono krótką modlitwę i odśpiewano hymn. Gdy prezes PiS odchodził sprzed pałacu, żegnały go okrzyki: "Jarosław, Jarosław". Potem prezes PiS wraz z innymi politykami tej partii udali się na Wojskowe Powązki, by pomodlić się nad grobami zmarłych w katastrofie.

Zanim politycy PiS pojawili się przed pałacem, zebrani tam ludzie ułożyli na Krakowskim Przedmieściu krzyż z białych i czerwonych zniczy, a przez megafon wzywali prezydenta Bronisława Komorowskiego, by oddał "ukradziony krzyż"; krzyczeli też: "Komorowski i Tusk do dymisji".