Jak twierdzi w rozmowie z Wirtualną Polską europoseł PiS ze świętokrzyskiego, Jacek Włosowicz, można już mówić o "buncie dołów partyjnych przeciwko górze". On sam nie wyklucza porzucenia szeregów PiS.

Reklama

Spór działaczy lokalnych z centralą rozpoczął się, gdy komitet polityczny PiS bez konsultacji odwołał dotychczasowy zarząd i powołał na tymczasowego pełnomocnika Beatę Kempę. W czwartek dwóch działaczy PiS – europoseł Jacek Włosowicz i senator Grzegorz Banaś – otwarcie wystąpiło przeciw tej nominacji. "Decyzja Komitetu Politycznego jest dla nas nie do przyjęcia" – stwierdzili dwaj politycy.

Włosowicz twierdzi, że działaczy byli całkowicie zaskoczeni poleceniami centrali partyjnej i brakiem jakichkolwiek konsultacji. "O tym, że Beata Kempa ma zostać naszą nową przewodniczącą, usłyszeliśmy pod koniec zeszłego tygodnia z mediów. Zastanawialiśmy się nawet, czy nie jest to tylko puszczona przez kogoś plotka" – mówi Wirtualnej Polsce europoseł. – "Dopiero w czwartek Beata Kempa przekazała nam dokumenty podpisane przez prezesa Kaczyńskiego informujące, że nasze struktury zostały rozwiązane. Wielu z nas było tą decyzją porażonych" – dodaje.

Polityk współpracował już z posłanką Kempą i podkreśla, że jego protest nie dotyczy jej osoby lecz metod komitetu politycznego. "Decyzją komitetu zaskoczony był nawet przewodniczący Świętokrzyskiej Rady Regionalnej Janusz Barański. Nastąpił bezwład organizacyjny na całej linii" – kwituje.

Reklama

To już bunt – twierdzi Włosowicz. Bunt przeciw niszczeniu tamtejszych struktur PiS. "Jeśli ścisłe kierownictwo partii w dalszym ciągu będzie się zachowywało w taki sposób, to my jako członkowie czujemy się nie tylko daleko zawiedzeni, ale wprost oszukani. Bo to my mieliśmy być tą siłą, która zmienia i unowocześnia Polskę. Tymczasem okazuje się, że nikt nie liczy się z naszym zdaniem" – zaznacza. W rezultacie podziały w partii są już tak głębokie, że można mówić o rozłamie.

Inicjatywę dwóch "buntowników" popiera podobno wielu członków regionalnych struktur. "Dostaliśmy wiele słów wsparcia typu: trzymajcie się, jesteśmy z wami – zarówno od polityków PiS, jak i ludzi w ogóle niezwiązanych z polityką" – twierdzi. Włosowicz nie wyklucza, że będzie się musiał pożegnać z PiS. "Jeśli nie będzie innego wyjścia, będę musiał opuścić szeregi partii. Będzie to nie tyle moje odejście, co wypchnięcie mnie z tej organizacji" – ujawnia. Być może do PJN.

Beata Kempa twierdzi z kolei, że cały spór wynika wyłącznie z urażonych osobistych ambicji. "Zdecydowana większość działaczy w regionie ze zrozumieniem przyjęła informację o mojej nominacji. Spotykam się w Kielcach z licznymi wyrazami radości i uznania, że jestem" – powiedziała Wirtualnej Polsce. Posłanka apeluje do "buntowników" o "przemyślenie" sytuacji i dalszej współpracy.