"Piszemy nowy program SLD - ten, który zapowiadaliśmy od dawna. Dziś jesteśmy partią opozycyjną, ale mamy nadzieję, że po wyborach parlamentarnych SLD będzie miał zdecydowanie większą moc sprawczą. Liczymy, że być może weźmiemy współodpowiedzialność za losy państwa i wtedy, o czym mówimy do dawna, będziemy mogli zrealizować ten program" - podkreśliła w rozmowie z PAP wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska.

Reklama

Jak dodała, politykom Sojuszu zależy na spójnym, lewicowym programie, który odpowie na pytanie: "jakiej Polski chce SLD".

Według rzecznika partii Tomasza Kality, wstępny zarys programu jest już gotowy. Nad propozycjami Sojuszu pracuje kilka zespołów, w tym: gospodarczy, społeczny, rolny, zdrowotny i infrastrukturalny.

Jak wynika ze wstępnych, roboczych założeń programu, do których dotarła PAP, ma być on podzielony na 5-7 najważniejszych obszarów. W obszarze gospodarki Sojusz chce zająć się m.in. uproszczeniem systemu podatkowego, określeniem modelu gospodarki w zakresie bezpieczeństwa energetycznego kraju, a także prywatyzacją.

Program w zakresie polityki społecznej i bezpieczeństwa zdrowotnego zakłada m.in. walkę z biedą i wykluczeniem społecznym, powszechny dostęp do leczenia i leków z poszanowaniem praw pacjenta, minimalne wynagrodzenie na poziomie minimum 50 proc. średniej krajowej, oraz podwyższenie progów uprawniających do świadczeń społecznych.



Przywrócenie opiekuńczej i wychowawczej roli szkoły i zapewnienie odpowiedniego finansowania szkół i placówek opiekuńczych - to z kolei zadania z zakresu oświaty i nauki, jakie w swoim programie stawia Sojusz.

Reklama

W programie rolnym, SLD stawia m.in. na gospodarstwa rodzinne, jako "podstawowy filar lewicowej polityki rolnej", zrównanie dopłat bezpośrednich do poziomu państw "starej UE", reorganizację KRUS i wprowadzenie dopłat do ubezpieczeń społecznych, powszechne ubezpieczenia produkcji rolnej z udziałem środków budżetu państwa i wprowadzenie mechanizmów chroniących polski rynek rolny.

Sojusz chciałby także przygotować Narodowy Program Budownictwa Mieszkaniowego do 2020 roku oraz uproszczenia procedur budowlanych dla inwestorów. Planuje też opracować program naprawczy dla polskich kolei, przygotowanie mechanizmów zapewniających pełne wykorzystanie środków unijnych na inwestycje drogowe i kolejowe, a także zapewnienie mieszkańcom pełnego i bezpłatnego dostępu do internetu.

SLD planuje jeszcze do końca obecnej kadencji Sejmu zgłosić kilka projektów dotyczących kwestii światopoglądowych. Mają to być m.in. projekty: o likwidacji Funduszu Kościelnego; liberalizujące prawo aborcyjne, a także o legalizacji związków partnerskich. Do zawierania takich związków miałyby mieć też prawo osoby tej samej płci. Według Piekarskiej, Sojusz chciałby też uregulować kwestie badań prenatalnych, tak by nie były one luksusem, a standardem.



Wbrew wcześniejszym deklaracjom, politycy SLD chcą też powołać zespół na kształt "gabinetu cieni", który miałby m.in. recenzować działania gabinetu Donalda Tuska i koalicji PO-PSL. "Byliśmy przekonani, że nie będziemy powoływać gabinetu cieni, że powołani zostaną za to tzw. liderzy tematów, którzy będą wyrażać nasze stanowisko i pisać projekty ustaw. Na horyzoncie jawi się jednak opcja rządzenia lub współrządzenia, w związku z tym, chcielibyśmy być do niego dobrze przygotowani" - zaznaczył Kalita.

Według niego, wśród obecnych posłów Sojuszu jest kilku naturalnych kandydatów do tego, by znaleźć się w "gabinecie cieni", m.in.: Marek Wikiński, który mógłby odpowiadać za finanse; Anna Bańkowska - za politykę społeczną; Wiesław Szczepański za infrastrukturę; Stanisław Wziątek - za sprawy obronności, a Tomasz Garbowski - za sport.

W nieoficjalnych rozmowach politycy SLD wskazują też inne nazwiska, w tym: europosłów - Wojciecha Olejniczaka (rozwój regionalny lub rolnictwo) i Marka Siwca (sprawy zagraniczne), a także posłów: Marka Balickiego (zdrowie); Artura Ostrowskiego (edukacja) i Ryszarda Kalisza (wymiar sprawiedliwości).

Szef partii Grzegorz Napieralski to z kolei - według Kality - naturalny kandydat na premiera. Jeśliby powstał natomiast wspólny, koalicyjny rząd, np. PO-SLD lub PO-SLD-PSL, lider Sojuszu mógłby zostać w nim wicepremierem ds. społecznych lub objąć nowy resort innowacji i nowych technologii. Napieralski od niedawna kieruje sejmową komisją, która zajmuje się ta problematyką.